Prezydent Andrzej Duda powiedział w czwartek, że jest zdumiony gwałtownymi reakcjami premiera Donalda Tuska na formowane na granicy polsko-niemieckiej patrole obywatelskie. Jak mówił, tworzą je ludzie, którzy pomagają Straży Granicznej w realizacji jej zadania.
Prezydent pytany był podczas briefingu prasowego w Watykanie o temat przywrócenia kontroli na granicach Polski z Niemcami i Litwą. Premier Donald Tusk informował we wtorek o tymczasowym przywróceniu kontroli na tych granicach, argumentując, że jest to konieczne, aby zredukować niekontrolowane przepływy migrantów.
Duda odparł, że on sam prowadził rozmowy na temat kontroli granicznych z Niemcami jeszcze 10 lat temu z ówczesną kanclerz Angelą Merkel. Jak relacjonował, mówił wtedy Merkel, że Polska jest gotowa przyjąć ludzi, którzy do Polski chcą przyjść świadomie i dobrowolnie, „ale jeżeli ktoś zmierzał do innego kraju, jego celem nie była Polska, to my się nie zgadzamy na to, żeby był wtedy siłą do Polski przywieziony”.
Prezydent miał powiedzieć wówczas Merkel, że tacy migranci następnie chcieliby udać się z powrotem do Niemiec, w odpowiedzi na co kraj ten zamknie swoją granicę, mówiąc, że „Polacy nie są w stanie upilnować migrantów i w związku z powyższym konieczne jest wprowadzenie kontroli”. „Niestety, moje słowa okazały się prorocze” – stwierdził Duda.
Jak mówił, dzisiaj problemem są migranci, „których nielegalnie się do nas przemieszcza z Niemiec”. Zdaniem prezydenta, są to trendy, które muszą zostać zatrzymane, na co reakcją są m.in. patrole obywatelskie na granicy.
Przyznał ponadto, że jest zdumiony „gwałtownymi reakcjami” premiera na to, że powstają podobne grupy. „Ci ludzie po prostu pomagają Straży Granicznej w realizacji jej zadania” – ocenił Duda.
„To są ludzie, którzy chcą to robić z dobrej woli, żeby chronić bezpieczeństwo bliskich, swoje, swoich rodzin, nas wszystkich” – mówił Duda, dziękując im za „odpowiedzialne podchodzenie do tego i chęć wspierania polskich funkcjonariuszy”. „Dzisiaj tych ludzi krytykują ci sami politycy, którzy jeszcze kilka lat temu w bezczelny, chamski sposób atakowali funkcjonariuszy Straży Granicznej i polskich żołnierzy, którzy strzegli polskiej granicy” – ocenił.
Prezydent przypomniał ponadto, że w piątek udaje się na granicę polsko-białoruską, aby podziękować funkcjonariuszom za strzeżenie granicy.
Na niektórych odcinkach granicy polsko-niemieckiej pojawiły się osoby związane z tzw. Ruchem Obrony Granic. Członkowie tego ruchu deklarują, że „pilnują granicy przed osobami próbującymi ją nielegalnie przekroczyć”.
Politycy koalicji rządzącej zdecydowanie sprzeciwiają się formowaniu samozwańczych patroli obywatelskich na granicach. Szef rządu podkreślił w poniedziałek, że priorytetem rządu jest bezpieczeństwo polskich granic, a „nie zadośćuczynienie emocjom i potrzebom radykalnych prawicowych grup”. Zapowiedział, że będzie oczekiwał od Straży Granicznej i Policji „precyzyjnej informacji”, w jaki sposób będzie można także „usunąć ten problem”.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zachęcał z kolei wszystkich, którzy chcą bronić polskich granic, aby przystąpili do Straży Granicznej.
W środę na stronach Rządowego Centrum Legislacji ukazał się projekt rozporządzenia w sprawie tymczasowego przywrócenia kontroli granicznej osób przekraczających granicę państwową stanowiącą granicę wewnętrzną. Zgodnie z zapisami rozporządzenia, kontrola graniczna zostanie przywrócona od 7 lipca 2025 r. do 5 sierpnia 2025 r. na granicy państwowej z Republiką Federalną Niemiec i z Republiką Litewską.
Wieczorem prezydent Duda w rozmowie z telewizją wPolsce24 ocenił, że decyzja premiera o przywróceniu kontroli na granicach to efekt presji społecznej. „Myślę, że w ten sposób premier odpowiada też na zarzuty strony niemieckiej, która twierdzi, że ci ludzie przyszli do Niemiec z Polski” – powiedział.
Ocenił też, że decyzję o kontrolach na granicy polsko-litewskiej należy traktować jako „wotum nieufności wobec Litwy i pozostałych państw bałtyckich”. „Premier tym samym stawia zarzut pod adresem Litwinów i pozostałych państw bałtyckich, że oni nie strzegą granicy w sposób należyty, skoro przywraca kontrolę na naszej zachodniej granicy” – powiedział prezydent.
Według MSWiA służby litewskie odnotowały ponad trzykrotny wzrost presji migracyjnej, a służby łotewskie – ponad dwukrotny. To zaś przekłada się na wzrost liczby cudzoziemców zatrzymywanych na granicy Polski z Litwą. W tym roku, do 29 czerwca, polska Straż Graniczna zatrzymała tam 412 cudzoziemców – to liczba zbliżona do zatrzymanych w całym zeszłym roku (432).
Na granicy polsko-niemieckiej od 1 stycznia do 29 czerwca br. zanotowano ponad 4,6 tys. nielegalnych wjazdów do Republiki Federalnej Niemiec. Najwięcej dokonali ich obywatele Ukrainy (ok. 40 proc.). Pozostałe osoby pochodziły m.in. z Afganistanu, Somalii, Syrii, Gruzji i Kolumbii.
Według danych MSWiA ponad 850 migrantów, którzy w tym roku nielegalnie wjeżdżali z Polski do Niemiec, to osoby z historią podróży przez Białoruś.
Resort zaznaczył, że tymczasowa kontrola graniczna na polsko-niemieckim odcinku jest również podyktowana potrzebą dokonywania weryfikacji prawnych przesłanek warunkujących ewentualne przyjęcie migrantów od strony niemieckiej. Zwłaszcza w świetle obranej przez stronę niemiecką od 8 maja 2025 r. praktyki stosowania prawa azylowego, polegającej na nieprzyjmowaniu wniosków o ochronę międzynarodową od cudzoziemców, którzy przybyli na terytorium Niemiec z innego państwa członkowskiego, a następnie stosowaniu wobec tych osób odmów wjazdu.
Niemcy wprowadziły kontrole na granicy z Polską w październiku 2023 r., celem miało być powstrzymanie nielegalnej migracji. Zgodnie z obowiązującym prawem ta kontrola powinna skończyć się we wrześniu. Premier powiedział we wtorek, że doszły do niego informacje o tym, że Niemcy zdecydowały się ją przedłużyć. Ściślejsza kontrola skutkuje zwiększoną liczbą zawracanych do Polski migrantów próbujących przekroczyć granicę mimo niespełniania warunków wjazdu i pobytu w RFN. (PAP)
andr/ from/ wni/ sdd/ lm/