Wybory parlamentarne są o najwyższą stawkę. Od tego, jak będą przebiegały, zależy perspektywa nie kolejnej kadencji, tylko najbliższych dwudziestu, trzydziestu lat – mówił w Sandomierzu lider PO Donald Tusk.
Tusk ocenił podczas spotkania z mieszkańcami, że od tego, jak te wybory będą przebiegały zależy perspektywa nie kolejnej kadencji, tylko najbliższych dwudziestu, trzydziestu lat.
„Te wybory są o najwyższą stawkę. To nie jest tylko moja opinia. Ja słyszałem tę opinię od bardzo wielu ludzi, mądrzejszych ode mnie. Wszyscy mówią, że to jest porównywalne do wyborów roku 89, że tak naprawdę te wybory mogą zdecydować o strategii, o perspektywie na długie lata, która jest bardzo prosta, czy Polska pójdzie w stronę tych państw, gdzie nie ma elementarnej tolerancji, szacunku dla jednostki, szacunku dla mniejszości, gdzie prawo służy władzy przeciwko obywatelom, gdzie media są pod pełną kontrolą władzy wykonawczej. Dzisiaj niestety Polska i Węgry, a może ściślej Kaczyński i Orban, PiS i Fidesz to są poglądowe przykłady tego, że jesteśmy naprawdę w Europie, a na pewno w tych dwóch krajach, w Polsce i na Węgrzech, na rozstaju dróg” – wskazał Tusk.
Jak mówił, „jeśli oni wygrają następne wybory, to szlak zostanie wytyczony, być może na dziesięciolecia”. „Całe to nasze marzenie o Polsce wolnej i nowoczesnej, zachodniej w sensie politycznym, ono mi towarzyszy od pół wieku, zostanie zaprzepaszczone” – podkreślił szef PO.
Ocenił, że „obawy o to, że te wybory nie do końca będą uczciwe są nie tylko uzasadnione, te obawy znalazły potwierdzenie w faktach”. „Gdyby wybory były uczciwe, ostatnie wybory prezydenckie, prezydentem RP byłby Rafał Trzaskowski, a nie Andrzej Duda” – powiedział lider PO.
„Nie mówię tylko o tych słynnych DPS-ach i o tym, co zrobili z głosami na emigracji, o różnych innych takich machlojkach ewidentnych, ale mówię o tym, co się działo przed wyborami i w czasie kampanii wyborczej” – zaznaczył.
Wskazał, że „wszyscy obserwatorzy międzynarodowi, którzy przyjechali do Polski obserwować te wybory, byli właściwie jednomyślni w ocenie, w Polsce są jeszcze wolne wybory, ale nie ma uczciwych wyborów”.
„To są dwie kategorie odrębne. Wolne są, bo każdy może kandydować, ale uczciwe nie są, bo władza wykorzystuje wszystkie instrumenty państwa, żeby przekręcić te wybory. Jeśli ktoś telewizji publicznej używa, jak tuby propagandowej przeciwko jednej partii i na rzecz władzy, to zniekształca te wybory. Jeśli ktoś podejmuje decyzje, że TVP Info, z tym ściekiem kłamstw codziennych, można oglądać w całej Polsce, a stacje komercyjne w jednej trzeciej Polski, i to są decyzje władzy, to to nie są uczciwe wybory” – podkreślił Tusk.
Dodał, że poza dyskusją jest kwestia mobilizacji dot. kontroli wyborów. „Myśmy wykonali dość duży wysiłek, jako Platforma, mamy w tej chwili 17 tys. zarejestrowanych mężów i dam zaufania. Wspólnie z KOD-em, mamy opracowany program, który pozwoli nam także liczyć głosy, będziemy robili także cykl szkoleń. Mam nadzieję, że od kwietnia ruszy system szkoleń dla 50 tys. pań i panów gotowych nie tylko być u siebie w lokalu, ale ewentualnie dać się wysłać w miejsca, gdzie jest mniej wolontariuszy gotowych do działania” – mówił lider PO.
Zaznaczył, że „do tej +operacji+ podchodzi bardzo poważnie”. „Ona wymaga też niezwykłej czujności, bo bardzo źle byłoby, gdyby w ten nasz korpus obrońców, ochrony wyborów, wdarli się ci, którzy mają inne zamiary, więc my musimy każdą aplikację sprawdzić, żeby to byli ludzie, którzy chcą pilnować rzetelnych wyborów, a nie fałszować te wybory, tak jak to widzieliśmy w przeszłości” – wskazał.
Jesienią 2023 r. wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych (ostatnie odbyły się 13 października 2019 r.). (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska, Wiktor Dziarmaga
ksi/ wdz/ par/