Podczas wtorkowego spotkania z nowym premierem Kanady Markiem Carneyem, prezydent Donald Trump określił budowę prezydenckiego centrum im. Baracka Obamy w Chicago „katastrofą”.
Trump mówił, że Obama powiedział coś w stylu „Chcę tylko DEI. Chcę tylko obudzonych. Chce, by zbudowali to obudzeni ludzie. Cóż, ma obudzonych ludzi. Ma bibliotekę, która jest katastrofą” – ocenił obecny prezydent. Trump stwierdził, że Obama starał się zatrudnić niedoświadczonych robotników naciskając przy tym na ich różnorodność, a nie „dobrych, twardych, wrednych pracowników budowlanych, których kocham”.
Centrum prezydenckie Obamy nie będzie mieściło oficjalnej biblioteki byłego prezydenta, która ma być w pełni biblioteką cyfrową. Zamiast tego będzie służyć jako muzeum, ale także jako „forum do lokalnych i międzynarodowych spotkań” i będzie zawierać liczne projekty mające na celu inspirowanie przyszłych liderów. Trump narzekał również na przekroczenie kosztów budowy obiektu i zaoferował byłemu prezydentowi pomoc w ukończeniu projektu.
Donald Trump twierdził również, że „praca została zatrzymana” w związku z trwającym procesem sądowym, ale Fundacja Obamy odpowiadając na te zarzuty prezydenta podała, że nic takiego nie ma aktualnie miejsca. Pozew, do którego odniósł się Trump, dotyczył czarnoskórego podwykonawcy, który pod koniec stycznia złożył pozew przeciwko innemu wykonawcy, zarzucając mu dyskryminację rasową.
Fundacja Obamy zaprzeczyła, że budowa została wstrzymana i podkreśliła, że projekt jest na dobrej drodze by zgodnie z ustalonym termin został ukończony do 2026 roku. „Każdy, kto widzi Centrum Prezydenckie Obamy, jest zdumiony jego pięknem, skalą i sposobem, w jaki będzie motorem ekonomicznym dla Chicago i światłem nadziei dla świata” – czytamy w oświadczeniu fundacji Baracka Obamy. Ponadto podkreśliła, że projekt jest finansowany ze środków prywatnych i argumentowała, że po jego otwarciu wygeneruje do 3 miliardów dolarów działalności gospodarczej.
BK