Do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wpłynęły odwołania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika od decyzji marszałka Sejmu o wygaszeniu ich mandatów poselskich – poinformował PAP w piątek Maciej Brzózka z zespołu prasowego SN.
„W tych sprawach składy sędziowskie jeszcze nie zostały wyznaczone” – poinformował Brzózka. Jak dodał, Izba Kontroli Nadzwyczajnej ma siedem dni na rozpoznanie tych odwołań.
Jak natomiast w piątek po południu przekazał dyrektor generalny kierujący Gabinetem Marszałka Sejmu Stanisław Zakroczymski, takie odwołanie powinno być złożone do SN za pośrednictwem marszałka Izby. Jednocześnie potwierdził, że „w piątek niedługo po godz. 15 do Kancelarii Sejmu wpłynęły odwołania Kamińskiego i Wąsika”. „Kancelaria i marszałek będą dalej procedować sprawę zgodnie z Kodeksem wyborczym. (…) Kancelaria Sejmu już rozpoczęła stosowne czynności prawne, stosowne pisma zostaną przygotowane i odwołanie zostanie przekazane do SN” – powiedział.
Obrońca Kamińskiego, mec. Michał Zuchmantowicz poinformował PAP, że odwołania zostały w piątek złożone „w sposób dwojaki” – do marszałka Sejmu, ale także bezpośrednio do Sądu Najwyższego – „ponieważ nie mamy pewności i zaufania co do prawidłowości działania ze strony marszałka”. „Zabezpieczamy się na wszelkie możliwe sposoby, aby nie było sytuacji, że coś zostanie przetrzymane i jakiś termin upłynie” – zaznaczył adwokat.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z upływem 20 grudnia 2023 r. wydał w czwartek, 21 grudnia.
Jak wówczas informowało Centrum Informacyjne Sejmu, w uzasadnieniu obu dokumentów marszałek Hołownia wskazał, że konstytucja przewiduje, iż wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, zaś zgodnie z Kodeksem wyborczym prawa wybieralności w wyborach do Sejmu nie ma osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe. „Skutkiem utraty prawa wybieralności jest (…) wygaśnięcie mandatu posła” – podało CIS.
„Uważam, że jest to decyzja nielegalna i będę się odwoływał” – zapowiadał w czwartek Kamiński przy okazji posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.
Zgodnie z przepisami od postanowienia marszałka Sejmu przysługuje prawo odwołania do Sądu Najwyższego w terminie trzech dni od dnia jego doręczenia. Mec. Zuchmantowicz powiedział, że „ponieważ są rozbieżne interpretacje do skuteczności otwarcia tego terminu”, więc pierwszy termin jest zabezpieczony poprzez złożenie odwołania w piątek, a następnie zostanie ono złożone po doręczeniu pocztowym.
Mec. Zuchmantowicz wyjaśnił ponadto, że odwołania oparte są m.in. na argumentacji odwołującej się do aktu łaski zastosowanego przez prezydenta Andrzeja Dudę. „Stoimy na stanowisku, że nie ma instytucji pominięcia wyroku TK, nie ma też żadnych podstaw prawnych, aby twierdzić tak na podstawie któregokolwiek orzeczenia SN, bo orzeczenia te były adresowane wyłącznie do sądu odwoławczego” – zaznaczył adwokat.
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik, zostali skazani 20 grudnia br. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową. SO złagodził wtedy wyrok I instancji, ale uznał jednocześnie, że „sąd I instancji słusznie dopatrzył się w działaniach oskarżonych przekroczenia uprawnień działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego”.
Sprawa byłych szefów CBA ma już niemal dziesięcioletnią historię. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas „afery gruntowej” w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Kamiński oceniał wtedy, że wyrok „godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały”.
Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.
W czerwcu br. Sąd Najwyższy wskazywał, że wydany przez SR w 2015 r. wyrok nie doczekał się weryfikacji merytorycznej w toku kontroli instancyjnej. Tymczasem – jak podkreślał SN – „weryfikacja taka była nie tylko wymagana prawem, ale i pożądana z perspektywy interesu publicznego”.
Cztery dni przed tamtym rozstrzygnięciem SN orzeczenie związane z tą sprawą wydał Trybunał Konstytucyjny. TK w sprawie sporu kompetencyjnego między prezydentem a SN orzekł, że prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją Prezydenta RP wywołującą ostateczne skutki prawne, a SN nie ma kompetencji do sprawowania kontroli na wykonywaniem przez prezydenta prawa łaski.
„Z uwagi na treść tego orzeczenia Sąd Najwyższy staje na stanowisku, że orzeczenie TK z 2 czerwca br. ws. sporu kompetencyjnego nie wywołało żadnych skutków prawnych” – uznał jednak w czerwcu SN.
Proces dotyczył operacji CBA w tzw. aferze gruntowej z lata 2007 r. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem dwóm mężczyznom tzw. kontrolowanej łapówki za „odrolnienie” w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa gruntu na Mazurach. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Jak informowano w tym tygodniu obrońca Kamińskiego i Wąsika złożyli także wniosek o umorzenie postępowania wykonawczego po prawomocnym wyroku w sprawie osadzenia byłych ministrów. W tym wniosku również przywołano akt łaski zastosowany w sprawie przez prezydenta. (PAP)
Autor: Marcin Jabłoński
mja/ mhr/