Podczas piątkowej debaty Karol Nawrocki ocenił, że Wołodymyr Zełenski źle traktuje Polskę, zaś Rafał Trzaskowski zarzucił mu mówienie językiem Władimira Putina ws. akcesji Ukrainy do NATO. Pytany o udział w „ustawkach”, Nawrocki odparł, że wszystkie jego „aktywności sportowe” były uczciwą rywalizacją. Obaj kandydaci wielokrotnie zarzucali sobie kłamstwo.
Gdy Trzaskowski zadawał Nawrockiemu pytania o relacje z „gangsterami” i „półświatkiem”, popierany przez PiS kandydat wręczył mu zdjęcie, na którym prezydent Warszawy stoi obok mężczyzny, którego nazwał „pedofilem z Targówka”.
Podczas piątkowej debaty telewizyjnej współorganizowanej przez TVP, TVN i Polsat obaj kandydaci zadawali sobie po trzy pytania w sześciu blokach tematycznych dotyczących zdrowia, polityki międzynarodowej, gospodarki, polityki społecznej, bezpieczeństwa i światopoglądu. W dyskusji wielokrotnie wracały m.in. kwestie migracji i Ukrainy. Obaj kandydaci dystansowali się od paktu migracyjnego, przy czym Nawrocki powtórzył, że jeśli zostanie prezydentem, doprowadzi do jednostronnego wypowiedzenia paktu, zaś Trzaskowski przekonywał, że ten „nigdy nie wejdzie w życie” ze względu na pomoc, której Polska udzieliła Ukrainie.
Prezydent – zgodnie z prawem unijnym – nie może jednostronnie wypowiedzieć paktu migracyjnego, na który składają się rozporządzenia i dyrektywy Rady Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego.
„To ja wpisałem w unijne dokumenty, że jeżeli pomożemy Ukraińcom, to nie będziemy nikogo więcej przyjmowali” – powiedział Trzaskowski. Nawrocki zarzucił mu kłamstwo i poprosił kandydata KO o wskazanie konkretnego dokumentu. Trzaskowski odparł, że chodzi o rozporządzenie z 2015 r. „Chyba jeszcze wojny w 2015 r. na Ukrainie nie było” – powiedział Nawrocki, na co Trzaskowski odparł, że zajęcie Krymu to już była wojna.
Kandydaci nie zgadzali się również co nieprawidłowości w wydawaniu wiz za czasów poprzedniego rządu. „W polityce międzynarodowej pan się myli regularnie, tutaj też się pan pomylił. Chyba nie śledził pan analiz komisji sejmowej, w której ustalono, że to było 300 wiz, a nie 300 tys. wiz” – przekonywał Nawrocki. „Wizy były rozdawane. 300 tys. to liczba z raportu NIK, niezależnej izby kontroli” – ripostował Trzaskowski.
Podczas bloku dotyczącego bezpieczeństwa Trzaskowski zapytał Nawrockiego m.in. o sprzeciw wobec wstąpienia Ukrainy do NATO, wskazując, że w tej kwestii głosi to samo, co Władimir Putin. „Ja mówię językiem Polek i Polaków; (…) Jak prezydent (Ukrainy Wołodymyr – PAP) Zełenski nas źle traktuje, to mamy prawo to powiedzieć. I miliony Polaków dzisiaj w Polsce chciałoby to powiedzieć, ale nie może powiedzieć, bo od razu pojawia się hasło +mówicie propagandą Putina+” – odparł Nawrocki.
Jak ocenił, „jako osoba ścigana przez Federację Rosyjską” może być „głosem tych, którzy nie zgadzają się na to, by Ukraina zalewała nas zbożem i nierówną konkurencją”.
Pytany o kwestię stosunków z prezydentem USA Donaldem Trumpem, Trzaskowski wskazał, że nigdy nie powiedział o nim „złego słowa” i ma „rewelacyjne relacje z Republikanami”. „Trump to nie jest taka osoba, która lubi osoby przyjeżdżające całować go w pierścień. Ceni tych, którzy są twardzi i mają wpływy” – powiedział. Nawrocki przyznał, że „rzeczywiście Trump lubi silnych i mocnych mężczyzn, którzy mówią głosem swojego narodu i w swojej sprawie”.
Podczas debaty pojawił się również temat „ustawek” kibiców, w których miał brać udział Nawrocki. „Ja myślę, że więcej o +ustawkach+ mógłby powiedzieć pana szef, Donald Tusk, który chwalił się swoim udziałem w +ustawkach+ (…). Mam nadzieję, że porozmawialiście sobie o tym, jak to wygląda” – odpowiedział Nawrocki, odnosząc się do słów b. prezesa PZPN Michała Listkiewicza, który stwierdził, że w młodości obecny premier na derbach Trójmiasta gonił kibiców drużyny przeciwnej.
Według Nawrockiego różnica między nim a obecnym premierem polega na tym, że w trakcie „ustawek” Tusk „stał tam z jakimś metalowym szlauchem”, podczas gdy on – jak podkreślił – jest „człowiekiem z krwi i kości”. „Moje wszystkie aktywności sportowe opierały się na sile mojego serca, na sile moich mięśni, moich pięści i zawsze była to uczciwa rywalizacja” – stwierdził.
Nawiązując do słów Nawrockiego, zgodnie z którym potrzeba „silnego i mocnego prezydenta” gotowego „bić się o polskie sprawy”, Trzaskowski zaznaczył, że w prezydenturze „nie chodzi o gościa, który potrafi kogoś postraszyć, biegać po lesie z kibolami i się naparzać”, a to taką siłę według niego reprezentuje Nawrocki. „Tu chodzi o kogoś, kto jest naprawdę skuteczny” – przekonywał kandydat KO.
W dyskusji dotyczącej gospodarki Trzaskowski zadeklarował, że jako prezydent nie wprowadzi żadnych dodatkowych podatków. „Cóż szkodzi obiecać” – odparł Nawrocki, nawiązując do wypowiedzi posła KO Przemysława Witka. Mówiąc o ochronie zdrowia, Nawrocki zarzucił Trzaskowskiemu, że w warszawskich poradniach do dziecięcego psychiatry trzeba czekać nawet trzy lata – jako przykład podał poradnię przy ul. Szlenkierów, gdzie na najbliższą wizytę trzeba według niego czekać do lipca 2030 r., co potwierdza wyszukiwarka terminów NFZ. W innych placówkach terminy oczekiwania są krótsze – na lipiec, a potem grudzień 2025 roku. Kandydat KO wskazywał, że kolejki do lekarzy w stolicy i tak się skracają się; wymieniał również inne inwestycje w ten obszar w Warszawie, której jest prezydentem.
Pytany o sprzeciw wobec związków partnerskich, Nawrocki powiedział, że jest „otwarty na rozmowę” o statusie osoby najbliższej, niezależnie od tego, czy chodzi o osoby hetero- czy homoseksualne. Nawiązał przy tym do sprawy Jerzego Ż., od którego przejął mieszkanie. „Gdybym miał status osoby najbliższej pana Jerzego, to może nie udałoby się schować pana Jerzego pana koleżance w Gdańsku i odciąć tego biednego porzuconego człowieka ode mnie” – powiedział, zwracając się do Trzaskowskiego.
Gdy Trzaskowski wyraził obawę, że jako prezydent Nawrocki będzie „ułaskawiał polityków i swoich kolegów z półświatka”, Nawrocki zadeklarował, że nie zamierza ułaskawiać polityków, ale to zawsze wymaga zapoznania się z aktami. Zapowiedział za to, że chce, by jego głównym doradcą był b. wieloletni europoseł Jacek Saryusz-Wolski, obecnie krytykujący Trzaskowskiego, który kiedyś był jego asystentem.
Mówiąco o relacjach Nawrockiego z „gangsterami”, Trzaskowski pytał m.in., jak ten „spojrzy w oczy policjantom, którzy walczą z przestępczością”. Popierany przez PiS kandydat wręczył wówczas kandydatowi KO zdjęcie, na którym ten stoi obok mężczyzny z czarnym paskiem na oczach. „Pan mówi o różnych gangsterach, ale zapomina pan o pedofilu z Targówka – jak spojrzy pan w policjantom w oczy, jak 400 tys. zł przekazał pan pedofilowi z Targówka, który męczył 14-letnią dziewczynę?” – zapytał. Trzaskowski odparł, że zdjęcia z nim robią sobie setki tysięcy ludzi, którzy nie są jego znajomymi, natomiast Nawrocki znajomościami „z ludźmi z półświatka” po prostu się chwali.
Mężczyzna na zdjęciu wręczonym przez Nawrockiego to Robert K., były wiceprezes fundacji Gesta, która na swoją działalność, m.in. prowadzenie Wioski Żywej Archeologii, otrzymywała fundusze ze środków publicznych, w tym z budżetu obywatelskiego. Prowadził też zajęcia z dziećmi w Domu Kultury Świt. Z informacji zbiorczej dotyczącej wydatkowania i przychodów w związku ze współpracą instytucji kultury, jednostek organizacyjnych, placówek oświatowych oraz Urzędu Dzielnicy Targówek z fundacją Gesta i FUPH Kedar (zarządzanych przez Roberta K.) w latach 2018-2022 wynika, że dostały one od miasta prawie 400 tys. zł.
Po debacie Nawrocki powiedział dziennikarzom, że od Trzaskowskiego „nie dowiedział się niczego nowego”, ale sama debata „zapewni mu zwycięstwo w wyborach prezydenckich”. Trzaskowski przekonywał natomiast, że „trzeba stawiać na doświadczenie i na kogoś, kto będzie współpracował z rządem”. Pytany o wręczone mu przez Nawrockiego zdjęcie, odpowiedział, że „jest to próba odwracania kota ogonem”. „Niech się tłumaczy pan Karol Nawrocki ze swoich wszystkich znajomości i ze wszystkich tych ludzi, którzy są jego przyjaciółmi” – powiedział. Do debaty na portalu X odniósł się również premier Donald Tusk, który stwierdził, że po niej „Nawrockiemu odechce się +ustawek+ chyba do końca życia”.
Minister finansów Andrzej Domański komentując słowa Karola Nawrockiego dot. luki VAT stwierdził, że rząd już ją zmniejszył. „Nawrocki chce finansować wydatki +uszczelnieniem luki VAT+ tylko że tę lukę już w pierwszym roku naszych rządów zmniejszyliśmy z 13,5 proc. w 2023 do 6,9 proc. w 2024” – przekazał minister we wpisie na platformie X. Podczas debaty kandydat KO pytał Nawrockiego o jego obietnice, m.in. brak podatku Belki i obniżkę VAT. „Jak pan chce to sfinansować, niech mi pan powie, żeby nie powiększyć tej dziury budżetowej, za którą odpowiada PiS i którą ukrywał przez różnego rodzaju fundusze?” – pytał kandydat KO. Nawrocki Nawrocki odparł, że „zawsze, jak wraca Donald Tusk do władzy, to wracają też mafie VAT-owskie”. „Luka VAT-owska to jest naprawdę kilkadziesiąt miliardów polskich złotych. Zdaje się, że dokładnie 45 miliardów” – dodał.