W ubiegłą środę dwóch turystów wędrujących w pobliżu granicy amerykańsko-meksykańskiej w Kalifornii zostało ostrzelanych przez członków kartelu, którzy następnie okradli ich z telefonów i plecaków, po czym uciekli do Meksyku. Jeden z turystów został postrzelony w nogę.
Do zdarzenia doszło w środę, 22 stycznia, w Jacumba Wilderness w południowej Kalifornii. Dwóch turystów – Amerykanin i Kanadyjczyk – wędrowali wówczas szlakiem w pobliżu granicy, kiedy zostali zatrzymani przez grupę mężczyzn. Jak się później okazało, byli to członkowie kartelu z sąsiedniego Meksyku, którzy zapuścili się w głąb USA.
Zgodnie z raportem amerykańskiej straży granicznej – nieznajomi nakazali turystom podejść bliżej. Gdy Amerykanin i Kanadyjczyk zignorowali polecenia, Meksykanie wyciągnęli broń i zaczęli strzelać w ich kierunku. Jeden z mężczyzn został trafiony w nogę.
Członkowie kartelu zabrali turystom telefony i plecaki, a następnie uciekli z powrotem do Meksyku.
Na miejscu wkrótce pojawiły się służby ratunkowe. Ranny mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem do Sharp Medical Center w San Diego.
Szef amerykańskiej straży granicznej w rejonie El Centro, Gregory Bovino, skomentował wydarzenia stwierdzając, że bezpardonowy atak na turystów potwierdza tylko potrzebę wzmocnienia ochrony południowej granicy USA.
„Kartele myślą, że mogą przenieść swoją wojnę tutaj. Zastanówcie się raz jeszcze! Amerykanie nie dadzą się zastraszyć. Nasi agenci i BORTAC [pododdział kontrterrorystyczny amerykańskiej CBP – red.] stawią wam czoła!” – powiedział.
Red. JŁ