Tworzenie filmów jest emocjonalne. To samo do ciebie przychodzi. Masz historię, robisz z niej obraz. Jeśli za dużo rozmyślasz, jak to się stało, możesz wszystko zepsuć – uważa czterokrotny laureat Oscara Clint Eastwood. Aktor, reżyser, kompozytor i producent kończy w sobotę 95 lat.
„Jestem tylko dzieckiem. Mam jeszcze wiele do zrobienia” – mówił Eastwood w 2005 r., gdy jako 74-latek odbierał Oscara dla najlepszego filmu za „Za wszelką cenę”. Była to czwarta statuetka Amerykańskiej Akademii Filmowej, jaką otrzymał. Od tego czasu wielokrotnie udowadniał, że wiek nie hebluje twórcy. Wciąż potrafi zachwycać się kinem, fascynować opowieściami, odbierać świat emocjonalnie. A dopóki tak jest, starość mu nie grozi. Tylko w ciągu ostatnich 20 lat Amerykanin wyreżyserował 15 filmów, wyprodukował 18, kilkakrotnie pojawiał się także przed kamerą.
Kino było jego pasją od wczesnej młodości, ale to muzyka zajmowała szczególne miejsce w sercu przyszłego reżysera. Urodzony 31 maja 1930 r. w San Francisco, Clint Eastwood dorastał w otoczeniu instrumentów i płyt. Jego rodzice zadbali o to, by mógł doskonalić talent i zapisali go na lekcje gry na pianinie. Zarówno w szkole średniej, jak i po jej ukończeniu, Eastwood pracował dorywczo m.in. jako kierowca ciężarówki, ratownik i strażak. W 1949 r. został absolwentem Oakland Technical High School, a następnie podjął studia muzyczne na Uniwersytecie w Seattle. Nie zdołał ich ukończyć. W 1950 r. został wcielony do Armii Stanów Zjednoczonych. Stacjonował w Fort Ord na półwyspie Monterey, gdzie pełnił funkcję instruktora pływania. Po odbyciu służby rozpoczął pracę w wytwórni filmowej Universal.
Jako aktor zadebiutował w 1955 r. epizodycznymi rolami w filmach „Zemsta potwora” i „Tarantula” Jacka Arnolda, a także „Franek marynarz” i „Lady Godiva z Coventry” Arthura Lubina. Popularność przyniosła mu rola Rowdy’ego Yatesa w serialu stacji CBS „Rawhide” (1959-1966 r.). Dzięki niej młody aktor wzbudził zainteresowanie włoskiego reżysera Sergio Leone, który zaproponował mu rolę rewolwerowca w spaghetti westernie „Za garść dolarów” (1964 r.). Eastwood wystąpił także w pozostałych częściach tzw. „dolarowej trylogii” Leone – „Za kilka dolarów więcej” z 1965 r. oraz „Dobry, zły i brzydki” z 1966 r. Wykreował w nich postać małomównego twardziela o twarzy niemal całkowicie pozbawionej emocji. Pod koniec lat 60. założył wytwórnię filmową Malpaso Productions, która stała się współproducentem większości jego kolejnych filmów.
Status ikony świata filmu zapewniła Amerykaninowi rola inspektora Harry’ego Callahana w filmie „Brudny Harry” Dona Siegela i jego kontynuacjach, m.in. „Sile magnum” Teda Posta i „Strażniku prawa” Jamesa Fargo. W 1971 r. Eastwood po raz pierwszy stanął po obu stronach kamery. W wyreżyserowanym przez siebie filmie „Zagraj dla mnie Misty” zagrał prezentera radiowego Dave’a Garvera, który poznaje swoją wierną słuchaczkę Evelyn Draper (Jessica Walter).
Od tamtej pory zaczął regularnie produkować i kręcić filmy, w których grał. Nie ukrywa, że duża w tym zasługa Leone i Siegela, którzy zachęcali go, by spróbował swoich sił jako reżyser. „Od każdego z nich nauczyłem się różnych rzeczy. Leone był bardzo pomysłowy. Był mężczyzną o mentalności chłopca. Miał dziecięcą wyobraźnię, co widać w jego filmach. Podchodził do pracy w sposób operowy. Miał świetne wyczucie wizualne, bardzo dobre wyczucie przestrzeni. Był interesującym facetem. Don Siegel to bardziej oldschoolowy reżyser filmów klasy B. Nakręcił jedne z najlepszych obrazów klasy B, jakie kiedykolwiek powstały. Potrafił zrobić wiele, mając do dyspozycji niewiele. Przez wiele lat był szefem montażu w Warner Bros, więc wiedział o tworzeniu więcej niż ktokolwiek inny” – wspomniał Clint w rozmowie z The Guardian.
Duży sukces przyniósł Eastwoodowi dramat biograficzny „Bird” z 1988 r. o życiu saksofonisty jazzowego Charliego Parkera, którego występom przysłuchiwał się w młodości. To dzięki fascynacji jazzem i Parkerem nastoletni Clint zaczął publicznie grać na pianinie w lokalu „The Omar Club”, do którego często chadzał ze znajomymi. Za „Bird” został uhonorowany Złotym Globem dla najlepszego reżysera. Obraz nagrodzono także Oscarem w kategorii najlepszy dźwięk. Podczas festiwalu canneńskiego Złotą Palmą doceniono również grającego tytułową rolę Foresta Whitakera.
Na początku lat 90. Eastwood zaczął komponować muzykę do swoich filmów. Wraz z kompozytorem Lennie Niehausem stworzył temat muzyczny do „Bez przebaczenia” (1992 r.) – historii emerytowanego rewolwerowca, który podejmuje się zlecenia zabójstwa sprawców okaleczenia prostytutki. W 1993 r. obraz zdobył Oscara w kategoriach: najlepszy film, najlepszy reżyser, najlepszy montaż (Joel Cox) oraz najlepszy aktor drugoplanowy (Gene Hackman). Uznano go za reanimację westernu w jego brutalnej, antybohaterskiej wersji.
Kilka utworów Clinta znalazło się również m.in na ścieżce dźwiękowej do „Co się wydarzyło w Madison County” (1995 r.), uznawanego za jeden z najlepszych amerykańskich melodramatów wszech czasów. Historia romansu fotografa Roberta Kincaida (Eastwood) i gospodyni domowej (Meryl Streep) była nominowana m.in. do Cezara w kategorii najlepszy film zagraniczny, Złotego Globu (najlepszy dramat i najlepsza aktorka) oraz Oscara (najlepsza aktorka pierwszoplanowa).
W 2004 r. Eastwood zdobył Cezara w kategorii najlepszy film zagraniczny za kryminał „Rzeka tajemnic”, stworzony na podstawie powieści Dennisa Lehane’a, z Seanem Pennem w roli głównej. To opowieść o przyjaźni, którą przerywa nagłe tragiczne wydarzenie. Obraz przyniósł Pennowi Oscara. W wywiadzie dla Rolling Stone aktor wyraził zaskoczenie sposobem pracy reżysera. „Clint to bardzo nietypowy przypadek. Dzięki niemu doceniłem wartość spokoju i ciszy na planie. To, jak kręci filmy, jest dla mnie zagadką” – przyznał.
Uznanie Amerykańskiej Akademii Filmowej przyniósł Clintowi film „Za wszelką cenę” (2004 r.) o trzydziestoletniej Maggie Fitzgerald (granej przez Hilary Swank), która pragnie osiągnąć sukces w boksie i prosi o pomoc słynnego trenera Frankiego Dunna (Eastwood). Film nagrodzono Oscarem w kategoriach: najlepszy film, aktorka pierwszoplanowa, aktor drugoplanowy (Morgan Freeman) oraz reżyser. Jednak – jak twierdzi Eastwood – to nie dowody uznania napędzają go do pracy, lecz pasja. „Po prostu robię to, co czuję, że powinienem. To, czy jestem do czegoś nominowany, czy nie, nigdy nie stanowiło dla mnie motywacji. To po prostu odgrywanie ról. Kiedy skończysz film, nie należy on już do ciebie – należy do widzów, którzy interpretują go tak, jak chcą” – powiedział portalowi Bright Lights Film Journal.
W 2008 r. reżyser i aktor powrócił na wielki ekran w „Gran Torino”. Głównym bohaterem dramatu był Walt Kowalski, emerytowany weteran wojenny, którego spokojne życie zostaje zakłócone przez sąsiadów z Azji. Film został nagrodzony m.in. Cezarem dla najlepszego obrazu zagranicznego, a także Błękitną Wstęgą, przyznawaną przez Stowarzyszenie Krytyków Filmowych z Tokio. W ostatnich latach Eastwooda mogliśmy oglądać także m.in. w filmie Roberta Lorenza „Dopóki piłka w grze” (2012 r.). Tym razem wcielił się w poważnie chorego baseballowego łowcę talentów Gusa Lobela, który wraz z córką (Amy Adams) odbywa ostatnią podróż, by szukać dobrze rokujących zawodników.
W marcu 2018 r. odbyła się premiera „Przemytnika”. Clint wystąpił w nim w roli przeszło osiemdziesięcioletniego Earla Stone’a, weterana wojny koreańskiej, którego zadłużony biznes może wkrótce przejąć bank. Niespodziewanie Stone otrzymuje propozycję pracy, która ma polegać na przewożeniu przesyłek. W ten sposób zostaje kurierem narkotykowym na usługach meksykańskiego kartelu. Poczynania Stone’a śledzi agent amerykańskiej agencji rządowej do walki z narkotykami (DEA) Colin Bates (w tej roli Bradley Cooper). Film został zainspirowany prawdziwymi losami Leo Sharpa, bohatera wojennego i ogrodnika, który przeszedł do historii jako jeden z najstarszych na świecie szmuglerów narkotyków. Za scenariusz odpowiada Nick Schenk, współpracujący z Eastwoodem przy „Gran Torino”.
Kolejny film Amerykanina „Richard Jewell” był hołdem dla zmarłego w 2007 r. amerykańskiego ochroniarza, który w 1996 r. podczas letnich igrzysk olimpijskich w Atlancie zauważył umieszczony pod ławką plecak z materiałem wybuchowym i zalecił ewakuację wszystkich obecnych. Jewell, początkowo okrzyknięty bohaterem, niedługo później został oskarżony o udział w przygotowaniu zamachu. Z zarzutów oczyszczono go dopiero po kilku miesiącach. W tytułowej roli wystąpił Paul Walter Hauser. Jego opiekuńczą mamę zagrała nominowana do Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej Kathy Bates, a adwokata – Sam Rockwell.
Według reżysera, „Richard Jewell” to rzecz o „jednym mężczyźnie przeciw światu, Dawidzie przeciw Goliatowi”. „Jesteśmy często karmieni opowieściami o potężnych ludziach, którzy są o coś oskarżani, ale mają pieniądze, by wynająć odpowiedniego adwokata. Richard Jewell był przeciętnym człowiekiem. Nigdy wcześniej nie miał konfliktów z prawem, ale padł ofiarą prześladowania ze strony systemu. Został bezpodstawnie oskarżony o zamach i nie miał wystarczających mocy, by z tym walczyć. Był naiwnym idealistą. Długo nie zdawał sobie sprawy, że w ogóle musi się bronić” – powiedział Eastwood w rozmowie z „The New Indian Express”.
Po 90-tce Clint nie zwolnił tempa. Wciąż trafia na historie, które zasługują na film. W 2021 r. zaprezentował „Cry Macho” o emerytowanym gwiazdorze rodeo. Natomiast w ub.r. światło dzienne ujrzał „Przysięgły nr 2”, w którym tytułowy bohater musi zdecydować, czy zataić fakty w procesie o morderstwo. W niedawnym wywiadzie dla „The Metrograph” reżyser przyznał, że praca wciąż przynosi mu satysfakcję. I nawet jeśli nie każde jego dzieło zbiera pozytywne recenzje, nie przejmuje się tym. „Tworzenie filmów jest emocjonalne. To samo do ciebie przychodzi. Masz historię, robisz z niej obraz. Jeśli za dużo rozmyślasz, jak to się stało, możesz wszystko zepsuć. Wracam pamięcią do filmów, które zrobiłem, i wielokrotnie mógłbym zapytać: dlaczego właściwie to nakręciłem? Nie pamiętam. To było dawno temu” – podsumował.
Daria Porycka (PAP)
dap/ wj/