Marszałek Senatu Tomasz Grodzki prawdopodobnie w czwartek wieczorem lub w piątek wieczorem wystąpi w TVP. Poinformował o tym sam marszałek pytany, czy szykuje takie wystąpienie. Podał, że poświęcone będzie ono m.in. dymisji Szefa Sztabu Generalnego WP oraz Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki w środę w Radiu Zet pytany był m.in. o wypowiedzenia stosunku służbowego przez Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmunda Andrzejczaka oraz Dowódcę Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski.
We wtorek prezydent Andrzej Duda na stanowisko Szefa Sztabu Generalnego WP mianował gen. broni Wiesława Kukułę, a na stanowisko Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych – gen. dyw. Macieja Klisza.
Marszałek pytany był, czy dymisja generałów sparaliżuje polską armię. „To jest pytanie, na które należałoby odpowiedzieć: to jest kryzys państwa. Mam nadzieję, że polska armia jest silna, aczkolwiek ten kryzys wywołany dymisją dwóch najważniejszych dowódców mówi, że może tak się zdarzyć” – odpowiedział. Dopytywany czy jego odpowiedź brzmi „raczej tak”, czy „raczej nie” powiedział: „raczej tak”.
Odniósł się też do stwierdzenia prowadzącego: „Słyszałem, że szykuje się pan swoje orędzie, kiedy zostanie ono wygłoszone?”. „To jest uregulowane przepisami, tak że prawdopodobnie jutro wieczorem lub w piątek wieczorem” – odpowiedział Grodzki. „Nie nadużywam tego narzędzia, natomiast sytuacja jest bardzo poważna, bo jeżeli dwóch najważniejszych dowódców polskiej armii składa dymisję mając dość upolityczniania armii, wbrew zapisom konstytucji, że wojsko jest neutralne, że wojsko strzeże konstytucji, żołnierz strzeże polskich granic, uznałem, że zwłaszcza widzom TVP, którzy mają – trzeba to powiedzieć jasno – ograniczony dostęp do informacji, należy się parę słów wyjaśnień” – powiedział.
„To jest jeden z tematów. Drugim będzie oczywiście zachęcanie do wzięcia udziału w wyborach, bo to są najważniejsze wybory to 1989 roku” – wskazał. „Żeby było jasne: nie będzie to agitacja, bo w orędziu nie wolno prowadzić agitacji wyborczej, ale zachęcić Polki i Polaków do wzięcia udziału w wyborach, w świecie demokracji, to jest uważam obowiązek marszałka” – wyjaśnił.
Dopytywany był o użyte przez siebie sformułowanie, że dymisja generałów „to był protest przeciwko upolitycznianiu armii”, skoro nie podali oni przyczyny swojej decyzji. „Ja nie znam tych przyczyn. Znam obu panów generałów, bo między innymi oboje na etapach swojej kariery służyli w Szczecinie. To są weterani polskich misji bojowych, ludzie, którzy poważnie traktują, która teoretycznie może nieść pojęcie, że mundur to jest świętość, honor żołnierza to jest świętość” – zaznaczył marszałek.
Odniósł się też do pytania, czy wybrali dobry moment na dymisję. „Nie rozmawiałem z żadnym z panów generałów, natomiast widać, że ich cierpliwość się skończyła. Mieli dość. Jeżeli leci rakieta przez pół Polski, która teoretycznie może nieść ładunek nuklearny i potem władza polityczna usiłuje to zamieść pod dywan, a następnie zrzuca winę na generałów. Jeżeli białoruskie bojowe śmigłowce latają sobie po naszym niebie, jak po swoim. Jeżeli ci generałowie, dwaj najważniejsi generałowie, są pozbawieni niektórych decyzji dowódczych, a o tym się mówi. To jest to rzecz niezwykle poważna” – powiedział Grodzki.
„Jeżeli dwaj poważni ludzie, wykształceni nie tylko w Polsce, ale również w akademiach wojskowych NATO, zdecydowali się na tak dramatyczny krok, przyczyna musi być niezwykle poważna i sądzę, że prezydent, jako zwierzchnik Sił Zbrojnych, powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego i to szybko, żeby tę sytuację objaśnić” – wskazał.
Dopytywany, czy generałowie powinni jeszcze przed wyborami wypowiedzieć publicznie dlaczego to zrobili, powtórzył: „Chciałbym, żeby zwierzchnik Sił Zbrojnych wypowiedział się na ten temat i zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, bo to zaczyna przypominać tę propagandę z 1939 r. (…) gdy byliśmy silni, zwarci i gotowi”. „Zaczynam się obawiać, bo w wojsko malowanie trawy na zielono i udawanie, że jest wszystko cacy, a tak na prawdę nie jest, to jest tradycja czasów komunistycznych. Jestem pełen obaw” – dodał.
Odniósł się też do powołania przez prezydenta we wtorek nowego Szefa Sztabu Generalnego WP i nowego Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
„Zapewnienie tak zwanej ciągłości dowodzenia nie zamyka problemu” – powiedział. „To jest szybka decyzja (…). Poznamy ich po działaniach, nie po słowach. Natomiast to nie kończy problemu, bo wydaje się, że w Sztabie Generalnym są również inne dymisje, przy czym dziwaczne tłumaczenie, że nie mówimy o wysokich oficerach (…) to są formalnie starsi oficerowie: od majora do pułkownika, ale to nie jest tak, że nic się tam nie zdarzyło ten kryzys jest poważny” – dodał Grodzki. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ godl/