Pierwsza połowa zdecydowanie należała do reprezentacji Czech, która przystąpiła do tego spotkania po krzepiącym zwycięstwie nad Szkocją 2:0. Chorwaci, którzy przegrali w pierwszej kolejce z Anglią, nie oddali celnego strzału aż do 23. minuty, ale wówczas Ivan Perisic uderzył niezbyt mocno i w środek bramki, gdzie na piłkę spokojnie czekał bramkarz Tomas Vaclik.
Tymczasem Czesi swobodnie rozgrywali piłkę na połowie rywali i podchodzili z nią coraz bliżej bramki wicemistrzów świata, której strzegł Dominik Livakovic. Po ok. 30 minutach gry po jednym z dośrodkowań Patrik Schick, strzelec obu goli w meczu ze Szkocją, został uderzony łokciem w twarz przez chorwackiego stopera Dejana Lovrena, którego z kolei w spotkaniu z Anglią zabrakło.
Początkowo sędzia nie zwrócił na ten incydent uwagi, ale musiał wstrzymać grę, ponieważ Schick nie podnosił się z boiska i miał krwotok z nosa. W czasie, gdy służby medyczne udzielały pomocy napastnikowi Bayeru Leverkusen, arbiter porozumiał się z zasiadającymi w studiu w Nyonie sędziami VAR, a następnie sam obejrzał powtórki na ekranie i podyktował rzut karny.
Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem pokonał Livakovica, zdobywając trzeciego gola w tegorocznym turnieju.
Drugą połowę Czesi zaczęli jednak źle. W ich grę wkradła się niedokładność i brak koncentracji, w związku z czym stracili kontrolę nad wydarzeniami na boisku.
W 47. minucie Andrej Kramaric wykonywał rzut wolny z okolic linii środkowej boiska, a więc z pozornie niegroźnej pozycji. Chorwat wykorzystał jednak roztargnienie rywali i posłał dalekie, prostopadłe podanie do Ivana Perisica. Gracz Interu Mediolan minął jedynego obrońcę, który próbował go powstrzymać, i z bocznego sektora pola karnego mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi Tomasovi Vaclikowi.
Jeszcze przez kilka minut później chwiała się czeska defensywa, ale ostatecznie podopieczni selekcjonera Jaroslava Silhavego odzyskali rytm i poziom się wyrównał. Akcja przenosiła się raz pod jedną, raz pod drugą bramkę, ale żadna ze stron nie potrafiła wykorzystać swoich okazji.
W 72. minucie bliski powodzenia był chorwacki rezerwowy Nikola Vlasic – brat słynnej Blanki, która przez lata zdobywała medale igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy w skoku wzwyż. Piłkarz, młodszy od siostry o 14 lat, z kilkunastu metrów uderzył w dogodnej okazji mocno i wysoko ponad poprzeczką.
W 76. w podobnej sytuacji po drugiej stronie boiska znalazł się Adam Hlozek, ale 18-letni napastnik strzelił jeszcze wyżej niż jego rywal kilka chwil wcześniej.
Czesi prowadzą w grupie D z czterema punktami. O jeden mniej ma Anglia, trzy do lidera traci Chorwacja, a Szkocja pozostaje na razie z zerowym dorobkiem. O godzinie 21 Anglia zmierzy się na Wembley ze Szkocją.(PAP)
mm/ sab/