Coraz mniej chicagowskich radnych popiera uchwałę zobowiązującą niektóre firmy do zainstalowania kamer bezpieczeństwa. Radny Daniel La Spata z 1. Okręgu i radny Byron Sigcho Lopez z 25. Okręgu wycofali się ze sponsorowania nowych przepisów.
Obawy co do uchwały wyraziła też Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich Illinois (ACLU). Zapis trafił pod obrady Rady Miasta Chicago w ubiegłym tygodniu i początkowo miał poparcie większości radnych. Uchwala wymagałaby od wszystkich licencjonowanych firm otwartych dla ogółu społeczeństwa zainstalowania kamer monitorujących przy wejściach i wyjściach oraz w obszarze rozciągającym się na 15 stóp, a także na wszystkich parkingach.
Ed Yohnka, członek ACLU w Illinois odniósł się do tych przepisów krytycznie twierdząc, że więcej kamer nie oznacza większego bezpieczeństwa publicznego. Radna Emma Mitts z 37. Okręgu przedstawiła projekt ustawy po kwietniowej strzelaninie w sklepie spożywczym w dzielnicy Austin, gdzie uzbrojony mężczyzna zastrzelił pracownika obsługującego stoisko mięsne. Według radnej, kamery wewnątrz sklepu spożywczego nie działały w momencie strzelaniny. Dlatego twierdzi, że zwiększenie liczby kamer – oraz zobowiązanie firm do przechowywania nagrań przez tydzień – mogłoby pomóc policji w rozwiązywaniu spraw kryminalnych.
Krytycy jej pomysłu uważają jednak, że mogłoby to naruszać zasady prywatności. Radny Chicago Gil Villegas z 36. okręg jest jednym z 28 członków rady popierających tę uchwałę. „Chcę mieć pewność, że jeśli zamierzamy wprowadzić kamery, to będzie istniał program rabatowy” – powiedział Villegas, dodając, że uchwała ta jest zgodna z jego poprzednią propozycją, aby zapewnić właścicielom firm, którzy zainstalują kamery, rabat w wysokości 1500 dolarów, który miasto otrzymałoby w ramach dotacji.
BK