Ceny benzyny w Kalifornii wreszcie zaczęły spadać i wydają się zmierzać poniżej 4 dolarów za galon. Ekspert zdradził, czy w najbliższym czasie możliwa jest taka przecena. Nazwał to, co się dzieje „lokomotywą spadających cen”.
„$3.99 jest absolutnie możliwe” – powiedział Patrick De Haan, analityk ropy naftowej w GasBuddy. „Niewiele jest rzeczy, które mogą stanąć na drodze tej lokomotywie spadających cen w Kalifornii”.
De Haan zasugerował ponadto, że jeśli sprawy potoczą się korzystnie, ceny mogą znaleźć się nawet w okolicy 3,50 dolara na początku przyszłego roku.
Średnia cena galonu zwykłej benzyny w poniedziałek w Kalifornii wynosi $4,53, według AAA. To znaczny spadek z poziomu 5,45 dolarów miesiąc temu i szczytowego poziomu 6,44 dolarów w czerwcu.
Szukając powodów spadków cen na stacjach eksperci wskazują dwie rzeczy. Ekonomista Gokce Soydemir stwierdził, że jest to efekt oczekiwań inwestorów, którzy spodziewają się w Stanach Zjednoczonych recesji, a tym samym mniejszego popytu na paliwo.
Nie bez znaczenie jest także pułap cenowy głównego surowca, wykorzystywanego do produkcji benzyny, czyli ropy naftowej. Jeszcze w marcu baryłka czarnego złota kosztowała ok. 120 dolarów. Teraz oscyluje w granicach 70-75 dolarów.
Red. JŁ