Jako „wspólnotę politycznych imbecyli” określił Polskę Dmitrij Miedwiediew. „Polska nie musi już liczyć się z kosztami. Wszystko, co mogła stracić z powodu własnej wieloletniej patologicznej rusofobii, już straciła” – stwierdził były prezydent Rosji w wulgarnym i kłamliwym wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Na profilu byłego rosyjskiego prezydenta na Telegramie pojawił się obszerny wpis poświęcony Polsce, który można postrzegać jako kwintesencję uderzającej w nasz kraj propagandy Kremla.
„Najukochańszy kraj europejski”
„Podczas gdy Europa zadręcza się z powodu szkód, jakie wyrządzą sankcje antyrosyjskie, nasz najukochańszy kraj europejski jak zwykle wyprzedza rozpędzoną lokomotywę” – napisał Miedwiediew.
Polityk nawiązał tu do ubiegłotygodniowej wizyty premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego oraz premierów Czech i Słowenii w Kijowie. Wizytę tę porównał do do przyjazdu Lenina do Moskwy za niemieckie pieniądze. Składane Zełenskiemu obietnice dotyczące pomocy i przyjaźni określił jako kłamstwa.
„Polska wszystko, co mogła stracić, już straciła”
W dalszej części swojego wpisu Dmitrij Miedwiediew przywołał ogłoszenie przez premiera Morawieckiego opracowania programu zakładającego derusyfikację polskiej i europejskiej gospodarki. Były prezydent Rosji dodał, że szef polskiego rządu „odważnie” zaznaczył przy tym, że „może to się wiązać i wiąże z wysokimi kosztami”.
„Ma on całkowitą i zupełną rację: to kosztowne i bezsensowne. Ale Polska nie musi już liczyć się z kosztami. Wszystko, co mogła stracić z powodu własnej wieloletniej patologicznej rusofobii, już straciła. A więc teraz, jak mówią ukochani sąsiedzi Polaków, 'jak się pali stodoła, to i chata się pali'” – napisał.
Miedwiediew ocenił, że Polska „dosłownie wije się z bólów fantomowych”, a jej elity „z trudem przyjmują do wiadomości, że czas niepokojów zakończył się prawie 400 lat temu wraz z wypędzeniem z Kremla polskich najeźdźców”.
„Do powstania wielkiego imperium Rzeczypospolitej Obojga Narodów nie doszło nawet później. A winę za to ponoszą nie machinacje Rosji, lecz wewnętrzne spory, korupcja, niepowodzenia gospodarcze i przegrane bitwy” – ocenił polityk.
Rosjanin wyraził pogląd, że polska propaganda jest „najbardziej złośliwą, wulgarną i krzykliwą krytyką Rosji”. Nasz kraj określił jako „wspólnotę politycznych imbecyli”.
Radzieccy „wyzwoliciele”
Dalsza część wywodów Miedwiediewa to kłamliwa rosyjska retoryka dotycząca historii II wojny światowej. Polityk napisał tu o radzieckich żołnierzach, którzy pokonali faszyzm i przegonili najeźdźców z polskich miast. Zarzucił Polsce pisanie historii na nowo i podkreślił, że utożsamianie okupacji faszystowskiej z „sowiecką okupacją” (zapis w cudzysłowie oryginalny – red.) to najbardziej kłamliwa i odrażająca retoryka.
„Interesy polskich obywateli poświęcone na rzecz rusofobii”
„W Rosji nigdy nie było nastrojów antypolskich” – czytamy dalej. Miedwiediew nawiązał nawet do katastrofy smoleńskiej i reakcji obywateli swojego kraju na tę tragedię. Przypomniał, że on sam ogłosił wówczas w Rosji dzień żałoby narodowej. Tu były prezydent Rosji stwierdził, że elity polityczne, na czele z Prawem i Sprawiedliwością, „kontrolowane przez amerykańskich mocodawców”, zablokowały wówczas drogę do porozumienia.
„Teraz interesy polskich obywateli zostały poświęcone na rzecz rusofobii tych pozbawionych talentu polityków i ich marionetek zza oceanu, wykazujących wyraźne oznaki starczego zniedołężnienia” – napisał Dmitrij Miedwiediew. Stwierdził przy tym, że decyzja o odmowie kupowania rosyjskiego gazu, ropy i węgla, a także sprzeciw wobec rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2 już spowodowały poważne szkody dla gospodarki tego kraju, a będzie tylko gorzej.
Kończąc były rosyjski prezydent ocenił, że dla „wasalskich polskich elit ważniejsze jest przysięganie wierności swojemu zwierzchnikowi, Ameryce, niż pomoc własnym obywatelom”. Z tego właśnie powodu – podkreślił – „będą teraz podtrzymywać ogień nienawiści wobec wroga w Rosji”.
Red. Anna Piotrowska PolskaPress AIP źródło Tvp.info, onet.pl