Sąd Najwyższy przychylił się w piątek do wniosku byłego radnego Chicago Patricka Daley Thompsona, który argumentował, że prawo użyte do skazania go za składanie fałszywych oświadczeń organom nadzoru bankowego zostało błędnie zinterpretowane.
Były radny podkreślił, że prawo to zastosowane przez sąd apelacyjny może być stosowane tylko do oświadczeń, które są fałszywe, a nie tych, które nogą wprowadzać w błąd. Piątkowe orzeczenie Sądu Najwyższego unieważnia więc jego sprawę i odsyła ją z powrotem do Sądu Apelacyjnego Siódmego Okręgu, aby rozważyć, czy – jak czytamy w uzasadnieniu – „rozsądna ława przysięgłych mogłaby stwierdzić, że oświadczenia Thompsona były fałszywe”.
Sprawa karna Patricka Daley Thompsona z 2022 roku opierała się na jego zeznaniach. Powiedział on wówczas organom regulacyjnym o trzech pożyczkach bankowych, które zaciągnął w banku Bridgeport. Thompson jest siostrzeńcem i wnukiem dwóch byłych burmistrzów Chicago – Richarda M. Daley i Richarda J. Daley.
Kiedy bank upadł, organy regulacyjne z FDIC starały się zebrać i przesłuchać Thompsona w sprawie jego pożyczek. Thompson powiedział organom regulacyjnym, zgodnie ze aktami udostępnionymi przez Sąd Najwyższy, że pożyczył 110 tysięcy dolarów, pomijając fakt, iż później pożyczył więcej pieniędzy – w sumie 219 tysięcy dolarów.
W orzeczeniu wydanym w piątek sędzia główny John Roberts wskazał, że „fałszywe i wprowadzające w błąd” oświadczenia to dwie różne rzeczy. Zwrócił też uwagę, że statut użyty do skazania Thompsona używa tylko słowa „fałszywy”. Piątkowe orzeczenie nie oznacza unieważnienia wyroku skazującego Thompsona.
BK