Spore poruszenie wywołało stanowisko burmistrza Orland Park w sprawie wojny Izraela z Hamasem. Keith Pekau stwierdził, że nikt nikomu nie broni wyjechać do wspieranego przez siebie kraju i tam bronić swoich wartości.
Słowa te padły w czasie transmitowanego na żywo posiedzenia Rady Powierniczej wioski. Burmistrz Pekau odniósł się tam do petycji ponad 800 mieszkańców miejscowości, którzy od lokalnych władz domagali się przyjęcia stanowiska w sprawie wojny na Bliskim Wchodzie i wezwania do zawieszenia broni.
Burmistrz w swoim wystąpieniu powiedział, że nie zamierza rekomendować takiego stanowiska Radzie Wioski. Wyraził przekonanie, że obowiązkiem osób uważających się za obywateli USA jest wspieranie działań rządu federalnego w tej sprawie. Jak dodał, wszelkie inne postawy powinny być realizowane już za granicami Stanów. Dodał także, że zgadza się z oficjalnym stanowiskiem USA, które „wspiera rozwiązanie dwupaństwowe i że Hamas jest organizacją terrorystyczną”.
Stanowisko burmistrza skrytykowały stowarzyszenia arabskie. Podobny los, tylko ze strony żydowskiej spotkał radnych z Chicago, którzy w ubiegłym tygodniu przyjęli stanowisko wzywające do zawieszenia broni w Strefie Gazy.