Burmistrz Eric Adams ogłosił w sobotę wprowadzenie stanu wyjątkowego w nowojorskich więzieniach. W związku z nietypowym ruchem, na dzień przed wejściem w życie przepisów zakazujących izolacji osadzonych, na mocy zarządzenia burmistrza prawo nie będzie mogło być egzekwowane w lokalnych zakładach karnych.
Sobotnie wprowadzenie przez burmistrza Nowego Jorku stanu wyjątkowego w lokalnych więzieniach to dalszy ciąg konfliktu pomiędzy Adamsem a Radą Miejską NYC, której udało się przepchnąć ustawodawstwo zakazujące umieszczania osadzonych więźniów w izolatkach. Burmistrz zawetował ustawę w styczniu, jednak Radnym udało się ominąć sprzeciw włodarza miasta.
Eric Adams – były kapitan nowojorskiej policji – argumentował, iż niemożność izolowania więźniów oznacza zmniejszenie poziomu bezpieczeństwa strażników w zakładach karnych, na co nie chciał się zgodzić. W związku z ominięciem weta przez Radę Miejską, burmistrz wykorzystał swoje uprawnienia do wprowadzenia w sobotę w nowojorskich więzieniach stanu wyjątkowego. Wydał przy tym łącznie trzy zarządzenia.
Przepisy ustawy zakazywałyby umieszczania w izolatkach więźniów, którzy złamali regulamin więzienia – nie licząc 4-godzinnego „okresu deeskalacyjnego” po popełnieniu czynu zabronionego. Później więzień trafiałby z powrotem do celi. Ustawa regulowałaby także używanie kajdanek do krępowania więźniów w czasie przewożenia ich pojazdami Departamentu Więziennictwa – używano by ich rzadziej.
Stan wyjątkowy będzie obowiązywał przez kolejne 30 dni – licząc od minione soboty – a potem burmistrz może przedłużać go o kolejne 30-dniowe okresy. Nie jest jasne, jak rada zamierza odpowiedzieć na niekonwencjonalną blokadę ich ustawodawstwa. Zakwestionować nadzwyczajne zarządzenie burmistrza może tylko władza sądownicza.
Red. JŁ