Chicagowskie władze wyraziły obawy w związku z akcją służb imigracyjnych w dzielnicy Pilsen. Burmistrz Brandon Johnson zakwestionował we wtorek legalność aresztowań i zapytał, czy przed nalotem wydano nakazy aresztowania.
W mediach społecznościowych pojawiły się w poniedziałek nagrania na których widać agentów federalnych w tym FBI zatrzymujących w Pilsen dwóch imigrantów. „Te incydenty, które mają miejsce w całym kraju, są niepokojące” – powiedział Johnson. Przypomniał, że piąta i czternasta poprawka do Konstytucji USA określają zasady rzetelnego procesu sądowego, którego należy zdaniem burmistrza przestrzegać.
Chicagowski radny z 25. okręgu Byron Sigcho-Lopez potwierdził, że zatrzymani mężczyźni są obywatelami Meksyku. Ponadto podał, że gdy we wtorek agenci federalni ponownie pojawili się tym razem w dzielnicy Little Village, aktywiści przepędzili ich.
Odnosząc się do poniedziałkowego incydentu, Beatrice Ponce de León, zastępca burmistrza ds. praw imigrantów, migrantów i uchodźców w Chicago, stwierdziła, że prawo do rzetelnego procesu sądowego przysługuje wszystkim osobom. Podkreśliła, że sporadyczne naloty mają negatywny wpływ na działalność gospodarczą i życie społeczności imigranckich w Chicago. „Akcje służb imigracyjnych powodują niestabilność, strach i niepewność w społecznościach, a ludzie nie mogąc swobodnie chodzić do pracy ani posyłać dzieci do szkoły” – dodała Ponce de León.
Brandon Johnson powiedział, że nadal niepokoją go wiadomości o interakcjach, spotkaniach lub rzekomych nalotach ICE, które nie są zgodne z zasadami praworządności. „Nie jest to rodzaj kraju, o który tak zacięcie walczyliśmy” – powiedział burmistrz.
BK