Chaotyczne wystąpienie premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona na konferencji Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu (CBI) odpowiada ostatnim tygodniom jego rządów i budzi wątpliwości w szeregach Partii Konserwatywnej, czy panuje on nad sytuacją – pisze prasa we wtorek.
Johnson znany jest wprawdzie z barwnego języka, ale tym razem – jak piszą m.in. „The Times” i „The Guardian” – nawet wielu posłów Partii Konserwatywnej uważa, że przesadził, i pyta, czy premier nadal ma kompetencje i zaangażowanie konieczne do kierowania krajem i partią – zwłaszcza że ostatnie dwa-trzy tygodnie w działaniach rządu były w powszechnym odbiorze równie chaotyczne.
Najpierw pojawiła się bardzo źle rozegrana – co później przyznał sam Johnson – sprawa złamania przepisów lobbingowych przez konserwatywnego posła Owena Patersona, którego partia próbowała bronić przed postępowaniem dyscyplinarnym. Później było wycofanie się z części sztandarowej inwestycji infrastrukturalnej – budowy szybkiej kolei HS2 z Londynu na północ Anglii – oraz budząca duże kontrowersje reforma systemu opieki społecznej. Poza tym wszystkim jest jeszcze problem nieustającego napływu nielegalnych imigrantów przez kanał La Manche, czego rząd – mimo zapowiedzi – cały czas nie może zatrzymać, przy czym dla wielu konserwatywnych wyborców sprawa migracji jest priorytetem.
Cytowany przez „Guardiana” jeden z byłych członków rządu mówi, że wewnątrzpartyjny wniosek o wotum nieufności wobec Johnsona na razie – póki sondaże są niezłe – jest mało prawdopodobny, ale jeśli się one pogorszą w miarę zbliżania się wyborów, nie można tego wykluczyć. Z kolei „The Times” cytuje źródło rządowe, które przyznaje, że na Downing Street narasta nerwowość i poczucie, że premier musi się wziąć w garść.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ akl/