Papież Franciszek zmienił ton, ale nie doktrynę Kościoła katolickiego – ocenił w poniedziałek dziennik „Times”. Według „Telegraph” szczerze kochany przez wiernych papież lubił „wywołać zamieszanie”, a „Guardian” nazwał zmarłego jednym z wielkich mówców wiary chrześcijańskiej.
Zdaniem „Timesa” papież Franciszek wydawał się radykalny, choć unikał prawdziwej walki. „Główny radykalizm leżał w jego stylu” – stwierdził komentator, przypominając zamiłowanie papieża do prostoty i niechęci do blichtru. „To był jego bunt — klerykalizm, jak mówił, zabija Kościół. Zbyt wielu książąt, za mało księży. Kultura przywilejów i oderwania (od wiernych – PAP) wśród przywódców. Kazał biskupom i księżom +przesiąknąć zapachem owiec+: trzymać się blisko ludzi, którym służą”.
„Times” przypomniał „prawdopodobnie najsłynniejsze” słowa papieża: „Jeśli ktoś jest gejem i szuka Pana, i ma dobrą wolę, to kim ja jestem, żeby go osądzać?”. Dziennik podkreślił, że choć wypowiedź tę uważano za radykalną, to „była zgodna z nauką Kościoła katolickiego – przez dziesięciolecia katechizm nauczał, że homoseksualiści i homoseksualistki powinni być postrzegani z miłością i współczuciem”. Gazeta przytoczyła słowa papieża, że „homoseksualizm nie jest nielegalny”, ale też zwróciła uwagę, że nie przesunął granicy związanej np. z małżeństwami jednopłciowymi.
Komentator gazety wymienił liczne i nierozwiązane przez Franciszka spory w Kościele, przed którymi stanie jego następca: o stosunek do osób nieheteroseksualnych, do masowej migracji, roli kobiet, mszy w języku łacińskim. Podkreślił jednak, że „głównym zadaniem papieża jest oczywiście reprezentowanie wiary, (a) Franciszek robił to do końca”. „Jego metody były kontrowersyjne, jego teologia kwestionowana, ale niewielu mogło wątpić w jego wiarę. A tego Kościół potrzebuje najbardziej” – podsumował „Times”.
„Telegraph” przypomniał, że w szczytowym momencie pandemii Covid-19 papież Franciszek udzielił błogosławieństwa na pustym placu Św. Piotra. „To był człowiek w każdym calu: odważny, szczery, egalitarny” – ocenił publicysta. Przytoczył wypowiedź Franciszka, że „pandemia przypomniała nam, że wszyscy jesteśmy w tej samej łodzi”, a trwająca wokół burza (pandemii) obnażyła naszą słabość. „I mój Boże, jak bardzo lubił kołysać tą łodzią” – podkreślił dziennik. „Misja Franciszka polegała na przekształceniu Kościoła katolickiego w +szpital polowy+, (Kościół) który wychodziłby ludzi na spotkanie tam, gdzie są, bez osądzania, i uzdrawiał ich łaską. Wielu katolików głęboko go za to kochało” – dodał.
Z kolei „The Guardian” przypomniał, że w lutym, zaledwie trzy dni przed przyjęciem do szpitala, Franciszek przekazał Stanom Zjednoczonym stanowczą ocenę stosunku prezydenta USA Donalda Trumpa do migrantów. W liście do biskupów jasno wyraził niezgodę na plany masowych deportacji nielegalnych migrantów. „To, co jest zbudowane na sile, a nie na prawdzie o równej godności każdej istoty ludzkiej, źle się zaczyna i źle się skończy” – napisał.
Gazeta podkreśliła, że Franciszek skupiał się na godności ludzi, zwłaszcza postrzeganych przez innych jako outsiderzy: migrantów, więźniów (których często odwiedzał) czy osoby LGBTQ. Słowa Franciszka: „kim jestem, żeby osądzać?” ostro kontrastowały z wypowiedzią jego poprzednika, Benedykta XVI, który kiedyś opisał homoseksualizm jako tendencję „nakierowaną na wewnętrzne zło moralne” – zauważył „Guardian”.
Gazeta przypomniała, że w niechęci Franciszka do „papieskiej pompy” była głęboka treść. „Jego troska o tych, którzy najbardziej ucierpieli z powodu trudności gospodarczych, wojny i polityki, oraz o migrantów zalewających Europę i Amerykę, szła w parze z jego empatią wobec wykorzenionych z powodu kryzysu klimatycznego. Jego troska o planetę (…) płynęła z czci dla stworzenia Bożego” – napisała.
„The Indpendent” podkreślił, że papież do końca pozostał wierny sprawom, które uczynił znakiem rozpoznawczym swojego pontyfikatu – zwłaszcza trudnej sytuacji migrantów. W tradycyjnym błogosławieństwie Urbi et Orbi, odczytanym w niedzielę w jego imieniu, papież ubolewał nad „pogardą wzbudzaną niekiedy wobec bezbronnych, zmarginalizowanych i migrantów”. Jak zauważyła gazeta, zaledwie dzień wcześniej Franciszek spotkał się z J.D. Vance’em, wiceprezydentem USA i katolikiem, z którym wcześniej publicznie nie zgodził się w sprawie polityki migracyjnej obecnej administracji USA.(PAP)
os/ akl/