Trzech nielegalnych imigrantów z Gruzji zostało oskarżonych o morderstwo w związku z brutalnym napadem na dom w Los Angeles. Jak ustalono – dwóch z trzech Gruzinów dostało się do USA przez południową granicę. Wcześniej jeden z mężczyzn dopuszczał się na terytorium Stanów Zjednoczonych innych przestępstw, ale nie został deportowany ze względu na liberalną politykę tzw. miast-sanktuariów.
Policja z Los Angeles aresztowała trzech Gruzinów – 38-letniego Paata Kochyashvili, 46-letniego Zaza Otarashvili i 52-letniego Besiki Khutsishvili – w związku ze śmiercią 47-letniego Aleksandre Modebadze.
Tuż przed godziną 1:00 w nocy, 26 kwietnia, Modebadze został odnaleziony przez funkcjonariuszy LAPD z ciężkim urazem głowy w swoim domu w Woodland Hills. Mężczyznę uznano za zmarłego na miejscu zdarzenia.
Jak ustalili śledczy – Kochyashvili, Otarashvili i Khutsishvili mieli wtargnąć do domu 47-latka, a następnie uwięzić go i dotkliwie pobić. Zdaniem policjantów motywem działania Gruzinów był rabunek.
Stacja Fox News ustaliła, że wszyscy trzej mężczyźni przebywali w USA nielegalnie. Jeszcze przed wydarzeniami z Woodland Hills Urząd Imigracyjny (ICE) wystawił wobec nich nakazy aresztowania.
Dwóch sprawców miało dostać się do Stanów Zjednoczonych przez południową granicę USA. Zostali tam zatrzymani przez straż graniczną, ale krótko potem ich zwolniono. Jeden z Gruzinów opłacił kaucję w wysokości 3 tys. dolarów, a drugi obiecał, że zgłosi się do ICE w późniejszym terminie – przekazał p.o. dyrektora ICE Todd Lyons. Obietnicy nie dotrzymał.
Trzeci podejrzany dostał się do USA na podstawie wizy turystycznej, ale nie opuścił kraju po jej wygaśnięciu. Gruzin był ścigany za popełnienie w Stanach Zjednoczonych dwóch przestępstw – włamania oraz przestępstwa narkotykowego – ale nie został deportowany ze względu na pobłażliwość lokalnych władz, realizujących politykę tzw. miast-sanktuariów.
Red. JŁ
