Były prezydernt Joe Biden czuje się dobrze i z optymizmem wypowiada się na temat leczenia agresywnego raka prostaty, zdiagnozowanego u niego na początku maja. W swoich pierwszych publicznych komentarzach od czasu postawienia diagnozy, były prezydent zapewnił, że „prognozy są dobre”.
„Pracujemy nad wszystkim. Wszystko idzie do przodu. Więc czuję się dobrze” — ocenił Biden. Dodał również, że zdecydował się na konkretną metodę kuracji, polegającą na przyjmowaniu różnych leków.
Biden wyjaśnił, że rak „nie zaatakował żadnego organu” i jego kości są silne.
„Oczekuje się, że będziemy w stanie to pokonać, to nie jest w żadnym narządzie. Moje kości są mocne, czuję się dobrze” — podkreślił.
Według byłego prezydenta, jego rodzina również jest optymistycznie nastawiona a on sam współpracuje z „jednym z czołowych chirurgów na świecie”.
Stacja ABC News zwraca uwagę na komunikat z biura Bidena, który informuje o „przerzutach do kości”.
W nawiązaniu do niedawnych kontrowersji dotyczących jego zdolności umysłowych i fizycznych podczas urzędowania, Biden zażartował: „Widać, że jestem umysłowo niekompetentny i nie mogę chodzić”.
Jak zauważył magazyn „People”, prezydent Donald Trump, zapytany o „agresywnego raka” swojego poprzednika, nie owijał w bawełnę.
„(Biden) był przez całe życie raczej umiarkowaną osobą. Nie jest to osoba inteligentna, ale powiem, że jest nieco okrutna. (…) Jeśli wam go szkoda, nie współczuję mu tak bardzo, bo jest okrutny” —mówił Trump, cytowany przez magazyn. „To, co zrobił swojemu politycznemu przeciwnikowi i wszystkim ludziom, których skrzywdził, skrzywdził wielu ludzi, więc naprawdę mi go nie żal”.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ jm/