Sekretarz stanu Marco Rubio oraz specjalni wysłannicy Steve Witkoff i Keith Kellogg udadzą się do Stambułu na rozmowy między Rosją i Ukrainą – przekazał we wtorek przedstawiciel Białego Domu. Mimo wcześniejszych sugestii sam prezydent Trump nie weźmie udziału w rozmowach.
Informację tę przekazał dziennikarzom podróżującym z prezydentem Trumpem w Arabii Saudyjskiej oficjel z Białego Domu. Częściowo potwierdził to również sam prezydent Trump podczas przemówienia na Amerykańsko-Saudyjskim Forum Inwestycyjnym w Rijadzie.
„Co bardzo ważne, rozmowy odbędą się w Turcji pod koniec tego tygodnia, prawdopodobnie w czwartek, i mogą przynieść całkiem niezłe rezultaty. Nasi ludzie tam pojadą. Marco (Rubio) tam pojedzie, inni też pojadą i zobaczymy, czy uda nam się to załatwić” – powiedział Trump, dziękując przy tym Arabii Saudyjskiej za jej wkład w rozmowy pokojowe.
Jeszcze w poniedziałek prezydent USA mówił, że możliwe jest, że on sam wybierze się do Turcji, „jeśli uzna, że będzie to pomocne”.
Choć w poniedziałek Trump sugerował, że do Turcji wybierze się prezydent Rosji Władimir Putin, to jak dotąd Kreml nie określił, kto będzie reprezentował Rosję. Już wcześniej swój udział deklarował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który w ten sposób odpowiedział na postawę Rosji, która odrzuciła europejsko-amerykańskie żądanie 30-dniowego zawieszenia broni, lecz zaproponowała rozpoczęcie bezpośrednich rozmów między oboma krajami. Zełenski powiedział, że będzie w Stambule osobiście czekał na Putina.
Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mms/