Sobotni mecz w Berlinie Unionu z liderem Bayernem Monachium zapowiada się najciekawiej w 10. kolejce Bundesligi. Drużyna Roberta Lewandowskiego chce zrehabilitować się po porażce 0:5 z Borussią Moenchegladbach w Pucharze Niemiec. Piąty w tabeli Union nie zamierza jednak ułatwiać zadania.
„Ciężko zrozumieć to, co się stało. Przegrana boli, ale musimy wyciągnąć wnioski, aby wrócić silniejszymi. Jestem przekonany, że już wkrótce dostarczymy wam wiele powodów do radości” – napisał w mediach społecznościowych do kibiców Robert Lewandowski po klęsce w 1/16 Pucharu Niemiec.
To najwyższa przegrana monachijczyków od 1978 roku, a w tych rozgrywkach tak wysoko żadnemu rywalowi wcześniej nie ulegli.
Porażka tym bardziej szokująca, że Bawarczycy spisują się w tym sezonie znakomicie. W Lidze Mistrzów wygrali gładko trzy dotychczasowe mecze (bilans goli 12-0), prowadzą też w tabeli Bundesligi (22 pkt).
Kapitan Bayernu Manuel Neuer – jak napisała agencja DPA – widzi po historycznej porażce „obowiązek naprawienia szkody w następnym meczu”.
„Trudno opisać, co wydarzyło się w Gladbach. Nie powinno nam się to przytrafić. Teraz musimy pokazać reakcję w sobotę” – podkreślił słynny bramkarz.
Z kolei Thomas Mueller przeprosił fanów i przyznał, że po takiej porażce „zaniemówił”, ale myśli już o spotkaniu z Unionem.
„Musimy podejść do tego tak profesjonalnie, jak to tylko możliwe. I wyrzucić to z głowy do soboty” – zaznaczył.
Union, którego piłkarzami są Tymoteusz Puchacz i Paweł Wszołek (nie zagrali jeszcze w tym sezonie w Bundeslidze), radzi sobie całkiem nieźle. W czterech ostatnich meczach ligowych zdobył aż 10 punktów, a łącznie ma 16 i zajmuje piąte miejsce.
Początek spotkania w Berlinie o godz. 15.30.
O tej samej porze wicelider Borussia Dortmund (21 pkt) podejmie ósmy FC Koeln.
Dla Lewandowskiego najbliższe tygodnie będą szansą odskoczenia od rywali w klasyfikacji strzelców Bundesligi. 33-letni napastnik zdobył już 10 bramek, a ustępujący mu o jedno trafienie Norweg Erling Haaland z Borussii Dortmund musi pauzować kilka tygodni z powodu kolejnej kontuzji.
Rewelacją obecnego sezonu jest trzeci w tabeli SC Freiburg (19 pkt). To jedyny zespół bez porażki po dziesięciu kolejkach.
W sobotę piłkarze z Freiburga staną przed dużą szansą poprawienia imponującego dorobku. Podejmą bowiem zamykający tabelę Greuther Fuerth, który pozostaje jednym z dwóch zespołów – obok Arminii Bielefeld – bez zwycięstwa w tym sezonie (1 pkt). (PAP)
bia/ co/