9.9 C
Chicago
niedziela, 20 kwietnia, 2025

Banaś: Z nikim nie paktuję! Pracownicy NIK-u są atakowani

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Z nikim nie prowadzę żadnych rozmów na temat gwarancji, żebym się utrzymał na stanowisku. Jako prezes NIK przyjmuję każdego, kto zgłasza wnioski na temat takiej czy innej kontroli, czy to są ludzie z PiS, PO, SLD czy Konfederacji – powiedział w czwartek prezes NIK Marian Banaś.

Banaś w radiu ZET odniósł się do skierowanego przez niego zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.

 

„Ja niestety już nie jestem osobą prywatną. Jestem urzędnikiem bardzo poważnej instytucji. Jeżeli ktoś publicznie mówi, że ja nie powinienem pełnić tak ważnej funkcji tylko dlatego, że wobec mnie toczą się jakieś postępowania, a ja nie byłem do tej pory ani przesłuchany, ani nie postawiono mi zarzutu przez dwa lata, podczas gdy mój poprzednik (Krzysztof Kwiatkowski – PAP) miał akt oskarżenia i nikt nie wzywał go do zawieszenia jego funkcji, rezygnacji, i jeszcze pozwolono mu startować do Senatu, to jest pytanie, czy jest w Polsce praworządność, czy są równo wszyscy traktowani. Ja mam tu wielkie obawy. Nie można pozwolić na to, aby w takiej sytuacji z mojej strony nie było żadnej reakcji, dlatego musiałem postąpić tak, jak postąpiłem” – powiedział.

 

Banaś zapewnił, że nie prowadzi z nikim wojny i działa zgodnie z prawem.

 

„Gdybyśmy do takiej sytuacji dopuścili (…), że można zawiesić prezesa poważnego urzędu, to zdezorganizowalibyśmy funkcjonowanie państwa, bo przecież służby mogą w każdej chwili prowadzić jakieś postępowanie wobec każdej osoby i każdy mógłby być zawieszony w swojej funkcji. To nie jest żadna praworządność ani demokracja” – dodał Banaś.

 

Pytany o swoje oświadczenia majątkowe, prezes NIK przyznał, że mógł popełnić pewne błędy. „Ale tylko błędy, a nie przestępstwo, o co się mnie podejrzewa” – zaznaczył. Zapewnił, że wszystko ma udokumentowane i na wszystko ma potwierdzenia.

 

Prezes NIK był pytany, czy prawdą jest, że dostał gwarancję od Platformy Obywatelskiej, że jeśli teraz będzie atakował Prawo i Sprawiedliwość, to po ewentualnej zmianie władzy pozostanie on na stanowisku.

 

„To jest nieprawda. Z nikim nie prowadzę żadnych rozmów na temat gwarancji, żebym się utrzymał na stanowisku. Przyjmuję każdego, jako prezes, kto się zgłasza i składa wnioski na temat takiej czy innej kontroli – czy to są ludzie z PiS, PO, SLD czy Konfederacji, jestem otwarty na współpracę, bo taka jest moja rola” – zaznaczył Marian Banaś.(PAP)

 

autorka: Olga Zakolska

NIK: obserwujemy wzmożenie ataków na naszych pracowników; nie poddamy się presji

Z przykrością obserwujemy wzmożenie ataków personalnych na pracowników i przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli – podkreśliła NIK w czwartkowym oświadczeniu. Najwyższa Izba Kontroli nie podda się presji i będzie kontynuować swoją misję w duchu niezależności – zapowiedziała.

W opublikowanym w czwartek oświadczeniu NIK napisała, że jednym z efektów publikacji informacji o wynikach kontroli dotyczącej organizacji wyborów korespondencyjnych na prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja ub. roku, „jest obserwowana wzmożona aktywność mająca na celu zdyskredytowanie” osób zaangażowanych w przygotowanie i prezentację tych wyników.

 

„Dzieje się to na różne sposoby. Z przykrością stwierdzić należy, że pracownicy NIK są przedstawiani w negatywnym świetle w niektórych materiałach prasowych. Tak było w przypadku p.o. Dyrektora Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego NIK – dr. Michała Jędrzejczyka oraz Radcy Prezesa NIK – Janusza Pawełczyka” – napisała Izba.

 

Odniosła się też do publikacji, „która wkrótce się ukaże” i która ma dotyczyć pełnomocnika NIK ds. kontaktu z mediami Łukasza Pawelskiego. „Sam sposób jej przygotowania czy prowadzenia rozmów zrelacjonowany przez zainteresowanego budzi wątpliwości co do celów samej publikacji. Dlatego ww. przygotował szczegółową i wyczerpującą wypowiedź, która mamy nadzieję zostanie opublikowana w całości” – napisała.

 

„Z przykrością obserwujemy wzmożenie ataków personalnych na pracowników i przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli. Każdy z naszych pracowników przychodząc do pracy jest drobiazgowo weryfikowany pod względem przygotowania merytorycznego czy cech charakteru. Jest oceniany przez określone dokonania i umiejętności, które decydują o zatrudnieniu na danym stanowisku” – podkreśliła NIK.

 

Według Izby wszelkie próby dyskredytacji jej pracowników „powinny być postrzegane jako zmierzające do realizacji określonej agendy polegającej na dewaluacji ustaleń czynionych przez kontrolerów NIK, którzy wykazują konkretne przypadki łamania prawa przez urzędników państwowych”.

 

„Najwyższa Izba Kontroli nie podda się presji i będzie kontynuować swoją misję w duchu niezależności” – oświadczyła Izba.

 

NIK przedstawiła w połowie maja raport dotyczący przygotowań do wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja 2020 r. Izba negatywnie oceniła proces przygotowania tych wyborów po kontroli działań: KPRM, MSWiA, MAP oraz Poczty Polskiej i PWPW; zdaniem NIK organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych. Izba skierowała wtedy do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. Później poinformowała o skierowaniu zawiadomień ws. premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, szefa MAP Jacka Sasina oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

 

W reakcji na raport NIK Centrum Informacyjne Rządu oświadczyło, że „wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem”, o czym świadczy „wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM”. Zdaniem CIR, premier i szef KPRM stali na straży konstytucji. Sasin stwierdził, że „szkoda autorytetu Najwyższej Izby Kontroli, który na naszych oczach upada”. Kamiński podkreślił zaś, że działania rządu były legalne i w jego przekonaniu prokuratura oddali wnioski NIK jako bezpodstawne.

 

Raport NIK dotyczy organizacji wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania – zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. – odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja, wcześniej jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska.(PAP)

 

Autorka: Agnieszka Ziemska

 

agzi/ itm/

 

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"