Spór polityczny w Polsce i sytuacja wewnętrzna są wykorzystywane przez Rosję; Agrounia, czy tego chce, czy nie chce, niestety, wpisuje się w rosyjską propagandę – ocenił szef prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, były minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski.
W minionym tygodniu doszło do incydentu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi z udziałem przedstawicieli Agrounii, m.in. jej prezesa Michała Kołodziejczaka. Działacze weszli na teren MRiRW, domagając się spotkania z szefem resortu Robertem Telusem. Doszło przy tym do ostrej wymiany zdań między członkami ugrupowania i pracownikami ministerstwa. Fragmenty zajścia zostały zarejestrowane na nagraniach dostępnych w internecie.
Na nagranie z kłótni wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego a Michała Kołodziejczaka zareagowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. „Rolnik w prostych słowach tłumaczy przedstawicielowi polskiego reżimu, że Warszawa uczestniczy w niszczeniu ich pracy. Pochwalam szczerość tego człowieka. Powiedział to, co jest istotą tego okresu historycznego: albo wygrają manipulatorzy gotowi rzucić dorobek cywilizacyjny pod pociąg historii wyłącznie dla własnych korzyści, albo obronimy prawo do godnego życia, którego podstawą jest praca, miłość, prawda” — napisała na Telegramie.
W odpowiedzi Kowalski opublikował wpis na Twitterze. „Kto stoi za Agrounią? Kto stoi za +zielonymi ludzikami+ Michała Kołodziejczaka? Kto finansuje i promuje tych zadymiarzy, którzy zablokowali rozmowy ministra Roberta Telusa w sprawie eksportu polskiego drobiu na rynek ukraiński i chcieli zablokować 6,5 miliarda złotych dotacji dla polskich rolników? Rosyjska propaganda wspiera narrację partii Agrounia i Michała Kołodziejczaka. Przypadek?” — napisał Kowalski. „Jesteś głupszy niż myślałem” — odpowiedział mu lider Agrounii.
Krzysztof Ardanowski – były minister rolnictwa, obecnie kierujący Radą ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy prezydencie – przyznał w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że z ogromnym niesmakiem oglądał przepychanki słowne i wyzwiska, jakie miały miejsce w ministerstwie rolnictwa. Dodał, że jego niepokój budzi fakt, że sytuacja wewnętrzna w Polsce jest wykorzystywana przez rosyjską propagandę.
„Rosja – która ma wrogie zamiary wobec Polski – próbuje osłabić nasz kraj, podsycając niepokoje społeczne, nagłaśniając niektóre działania. Musimy być na to wyczuleni” – mówił. „Nawet jeżeli mamy rozbieżności, mamy różnicę zdań, to musimy też patrzeć, czy nasz spór polityczny nie jest wykorzystywany przez kogoś innego” – dodał.
Ardanowski przyznał jednocześnie, że nie chce mu się wierzyć, by jakakolwiek siła polityczna w Polsce „chodziła na pasku Rosji”. „Natomiast trzeba brać pod uwagę, że różne nieodpowiedzialne zachowania – nawet jeżeli ktoś uważa, że ma rację – mogą być wykorzystywane do budowanie niepokoju i zamętu w Polsce. Agrounia, czy chce, czy nie chce, w jakąś rosyjską propagandę się, niestety, wpisuje” – ocenił.
Zaapelował również do Kołodziejczaka, by odciął się od rosyjskiej propagandy.(PAP)
autorka: Aleksandra Rebelińska
reb/ sdd/