Ogłoszone w poniedziałek przez USA cła na import stal i aluminium zaczną obowiązywać 12 marca – wynika z cytowanego przez agencję AFP rozporządzenia podpisanego przez prezydenta Donalda Trumpa. Cła najbardziej uderzą w Kanadę, największego eksportera tych towarów, ale też m.in. w Brazylię i UE.
„Uznałem, że import produktów ze stali z tych krajów zagraża bezpieczeństwu narodowemu (USA), i zdecydowałem, że konieczne jest zakończenie tego, począwszy od 12 marca 2025 roku” – głosi tekst rozporządzenia.
Osobny dekret podpisał w sprawie importu aluminium.
Cytowany przez Reutersa Trump powiedział dziennikarzom, że cła będą „wynosić równo 25 proc. bez wyjątków i wyłączeń” oraz że „oznacza to import ze wszystkich państw”.
Podpisany przez Trumpa dokument ma przywrócić wprowadzone w 2018 r. cła na importowaną stal ze wszystkich krajów i podwyższyć stawkę cła na aluminium z 10 do 25 proc. W praktyce oznacza to, że cła na stal i aluminium dotkną Kanadę, Meksyk, Brazylię, Unię Europejską, Japonię i Wielką Brytanię, które zostały wyłączone z ceł ogłoszonych przez Trumpa w 2018 r.
Według danych amerykańskiego stowarzyszenia producentów stali, American Iron and Steel Institute, największymi eksporterami stali w 2024 r. były Kanada (6,5 mln ton), Brazylia (4,5 mln) oraz Unia Europejska (4,3 mln, z czego za połowę odpowiadają Niemcy, Holandia i Rumunia). Zdecydowanie największym źródłem aluminium jest zaś Kanada, która odpowiada za ponad połowę jego dostaw do USA. Unia Europejska (głównie Grecja, Niemcy i Austria) jest trzecim największym eksporterem, za Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Podobne cła – w wysokości 25 proc. na stal i 10 proc. na aluminium – Trump nałożył już w pierwszej kadencji, lecz częściowo wyłączone z nich zostały Kanada, Meksyk i Brazylia, zaś za prezydentury Joe Bidena także Unia Europejska, Japonia i Wielka Brytania. Nowe cła zostaną dodane do istniejących.
Doradca Trumpa ds. handlu Peter Navarro oświadczył, że wchodzące w życie cła „położą kres zagranicznemu dumpingowi, zwiększą krajową produkcję i zapewnią bezpieczeństwo naszym przemysłom stalowym i aluminiowym jako filarom amerykańskiej gospodarki i bezpieczeństwa narodowego”.(PAP)
Kanada/ Rząd konsultuje decyzje w sprawie amerykańskich ceł, związkowcy i biznes potępiają
Rząd Kanady konsultuje swoje decyzje w sprawie amerykańskich ceł na stal i aluminium z międzynarodowymi partnerami, odpowiedź będzie „zdecydowana i wyważona” – napisał w oświadczeniu minister prezemysłu Kanady Francois-Philippe Champagne. Protestują związkowcy i biznes.
Champagne podkreślił, że cła na stal i aluminium z Kanady, kraju, który jest najbliższym sojusznikiem USA, są „całkowicie nieuzasadnione” i wskazał, że z dostaw z Kanady korzysta amerykański przemysł, od sektora obronnego, przez stoczniowy, energetyczny, do motoryzacyjnego. „Konsultujemy się z naszymi międzynarodowymi partnerami w trakcie sprawdzania szczegółów. Nasza odpowiedź będzie zdecydowana i wyważona” – napisał Champagne odnosząc się do decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o nałożeniu 25 proc. ceł na import stali i aluminium.
Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie o nałożeniu 25-proc. ceł na import stali i aluminium. Powiedział też, że chodzi mu o zwiększenie produkcji w USA i po raz kolejny oświadczył, że Kanada „powinna zostać 51. stanem USA”.
Związek zawodowy United Steelworkers (USW), zrzeszający w Kanadzie ponad 225 tys. pracowników różnych branż, potępił decyzję Trumpa. Dyrektor USW na Kanadę Marty Warren, cytowany w komunikacie powiedział, że „cła Trumpa to bezpośredni atak na pracowników i społeczności”. USW stanowczo potępił cła jako zagrażające tysiącom miejsc pracy w Kanadzie, „zrywające sieci dostaw i podważające dekady współpracy gospodarczej”. Zaś międzynarodowy przewodniczący USW Dave McCall podkreślił, że to nie Kanada jest problemem, natomiast cła zaszkodzą pracownikom po obu stronach granicy. „USW nadal będzie naciskać na wszystkie szczeble rządu, by podjęły zdecydowane działania” – podkreślono.
USW jest największym związkiem zawodowym w sektorze prywatnym w Ameryce Północnej, w Kanadzie ma ponad 225 tys. członków i ponad 850 tys. poza Kanadą.
„Jeśli prezydent Trump chce wygranej dla Amerykanów, nie powinien obciążać stali i aluminium, od których zależą amerykańskie sektory obrony, lotniczy i energetyczny. Jedyną rzeczą powiązaną z 'America First’ (Najpierw Ameryka) w tych cłach będących wyzwaniem dla samych siebie jest to, kto zapłaci pierwszy” – powiedziała cytowana w poniedziałkowym komunikacie Kanadyjskiej Izby Handlowej jej prezes Candace Laing.
Wartość handlu stalą między Kanadą a USA wynosi 20 mld dolarów kanadyjskich (CAD) rocznie. Kanada importuje z USA 39 proc. swojego zapotrzebowania na stal i eksportuje do USA 94 proc. swojej produkcji stali. W 2024 r. Kanada wyeksportowała do USA aluminium o wartości 15,9 mld CAD, będąc największym dostawcą tego metalu do USA. Jednocześnie import aluminium z USA do Kanady miał w ub.r. wartość 4,1 mld CAD – przypomniało USW. Kanada jest czwartym co do wielkości producentem aluminium na świecie, a w prowincji Quebec wytwarzane jest ok. 90 proc. całej kanadyjskiej produkcji aluminium wynoszącej ok. 3,2 mln ton. W USA produkowane jest ok. 700 tys. ton aluminium.
Premier Kanady Justin Trudeau, który jest w Paryżu na dwudniowym szczycie nt. sztucznej inteligencji, nie odpowiedział dziennikarzom na pytania o cła.
Trump odpowiedział dziennikarzom pytającym go o możliwe cła odwetowe nakładane przez inne kraje, że „nie obchodzi go to”.
Dekret ma przywrócić wprowadzone w 2018 r. cła na stal dla importu ze wszystkich krajów i podwyższyć stawkę cła na aluminium z 10 do 25 proc. W 2018 r. Kanada odpowiedziała cłami odwetowymi na amerykańskie produkty, m.in. na sok pomarańczowy. W maju 2019 r. USA osiągnęły porozumienie z Kanadą i Meksykiem i zakończyły naliczanie cen na import stali i aluminium.
z Toronto Anna Lach(PAP)