Do śmierci białoruskiego aktywisty Witala Szyszoua doszło na tle nieakceptowalnego rozprawiania się przez Białoruś ze społeczeństwem obywatelskim – oświadczyła we wtorek Ambasada USA w Kijowie. Dodała, że USA liczą na pełne i rzetelne śledztwo na Ukrainie w sprawie przyczyn jego zgonu.
„USA są głęboko zasmucone z powodu śmierci białoruskiego aktywisty Witala Szyszoua w Kijowie i składamy kondolencje jego bliskim” – napisała ambasada USA na Twitterze.
Jak dodała, do śmierci Białorusina „doszło na tle nieakceptowalnego rozprawiania się przez Białoruś ze społeczeństwem obywatelskim”. USA mają nadzieję na „pełne i rzetelne śledztwo ze strony ukraińskich władz i ustalenie przyczyn i okoliczności” tragedii.
Powieszone ciało 26-letniego białoruskiego aktywisty znaleziono w jednym z kijowskich parków we wtorek rano. Dzień wcześniej o jego zaginięciu poinformowała organizacja Białoruski Dom na Ukrainie, której był szefem. Pomaga ona Białorusinom uciekającym z ojczyzny przed prześladowaniami. Jak podano, mężczyzna najprawdopodobniej wyszedł rano pobiegać i nie wrócił do domu.
Jako dwie główne potencjalne przyczyny śmierci białoruskiego aktywisty śledczy badają samobójstwo i zabójstwo upozorowane na samobójstwo – poinformowała podczas briefingu ukraińska policja. Znajomi Szyszoua deklarują, że nie wierzą w to, że odebrał sobie życie.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ mal/