Wykorzystywany w Chicago system ShotSpotter – pod ostrzałem. Jego przeciwnicy chcą rozwiązania umowy z firmą zarządzającą narzędziami do wykrywania wystrzałów z broni palnej.
Zdaniem przeciwników funkcjonowania systemu, nie jest on wart swojej ceny. Podkreślają, że w 9 na 10 przypadków policjanci wysłani na miejsce, gdzie zdaniem ShotSpotter doszło do wystrzałów, nie znajdują niczego podejrzanego. Podobnego zdania, jak aktywiści jest Inspektor Generalny, którego raport ujawnia niedoskonałości systemu.
Smaczku całej sprawie dodają pieniądze. Pierwotny kontrakt, jaki miasto zawarło z ShotSpotter opiewał na kwotę 33 milionów dolarów. Po jego wygaśnięciu w 2021 roku, Chicago bez konsultacji przedłużyło go na kolejne 3 lata za 9 milionów.
W ubiegłym tygodniu z systemu zrezygnowało Dayton w Ohio. Tamtejszy Departament Policji przyznał, że zaobserwował spadek przestępczości, ale nie można całej zasługi za to przypisać ShotSpotter.