Grupa chicagowskich aktywistów chce powołania niezależnego biura ds. ograniczenia przemocy w użyciem broni palnej na ulicach miasta. Zdaniem ich przedstawicieli, Chicago potrzebuje skoordynowanego, wieloletniego planu, który byłby realizowany niezależnie od tego, kto aktualnie zasiada na fotelu burmistrza.
Zaangażowani w projekt członkowie koalicji przekonują, że Biuro Redukcji Przemocy z Użyciem Broni skupiłoby się na przerywaniu przemocy w społeczności, usługach dla ofiar, leczeniu traumy, polityce i ochronie świadków. Jak dodają, dzielnice Chicago skorzystałyby na zespole zajmującym się wyłącznie zwalczaniem przemocy z użyciem broni palnej i dostępem do funduszy na ten cel.
Właśnie fundusze są tu jednym z głównych elementów całej układanki. Biuro miałoby mieć dostęp do bezpośredniego finansowania z budżetu miasta, a nie polegać jedynie na środkach pozyskiwanych z niezależnych źródeł, które nieraz wysychają. Pieniądze miałyby pozwolić na rozwijanie programów i utrzymanie tych już działających, jak choćby planowanego do zamknięcia ShotSpotter, który cieszy się w dalszym ciągu sporym zaufaniem przedstawicieli policji.
Burmistrz Brandon Johnson zapowiedział spotkanie z aktywistami w tej sprawie w ciągu najbliższych tygodni.