Administracja Trumpa uderzyła pozwem sądowym w dość nietypowy kierunek. Departament Sprawiedliwości USA wniósł powództwo przeciwko Teksasowi, domagając się zablokowania stanowego prawa, które umożliwia nielegalnym imigrantom korzystanie z preferencyjnego czesnego na lokalnych uczelniach. Teksas był pierwszym stanem, który w 2001 roku uchwalił przepisy zrównujące opłaty za studia dla tzw. Dreamers z tymi, które przysługują rezydentom.
W Teksasie nadal obowiązuje prawo, na mocy którego nielegalnym imigrantom przysługuje możliwość płacenia niższego czesnego na stanowych uczelniach. Taki sam przywilej dotyczy rezydentów Teksasu – mieszkańcy innych stanów płacą za naukę na lokalnych uniwersytetach więcej. Podobne przepisy obowiązują w 24 innych stanach .
W środę przedstawiciele Departamentu Sprawiedliwości USA złożyli w sądzie w Wichita Falls pozew przeciwko stanowi, w którym administracja Donalda Trumpa domaga się zablokowania przepisów uchwalonych w 2001 roku. Kroki prawne uzasadnia argumentem, że federalne prawo zakazuje przyznawania nielegalnym imigrantom korzyści, które nie byłyby jednocześnie dostępne dla obywateli USA.
Pozew złożono tuż po zakończeniu teksańskiej sesji legislacyjnej, podczas której projekt uchylenia prawa nie został poddany głosowaniu.
Gubernator Teksasu Greg Abbott i stanowy prokurator generalny Ken Paxton nie udzielili jeszcze komentarza w tej sprawie.
Red. JŁ