Stanowe władze na Florydzie poinformowały o końcu kryzysu związanego z lokalnymi przypadkami zarażeniem wirusem Zika.
Pod koniec lipca wskazano cztery strefy w okolicach Miami, w których wirus jest przenoszony przez żyjące tam komary. Władze podjęły walkę i w następnych miesiącach kolejne strefy były usuwane z listy – ostatnia w ubiegły piątek.
Lekarze ciągle jednak ostrzegają, że wirus może zostać przeniesiony z zewnątrz, przez osoby podróżujące do obcych krajów. Nadal też istnieje ryzyko zarażenia drogą płciową.
– Mamy nadzieję, że do lata rząd będzie miał szczepionkę – mówił na konferencji prasowej gubernator Rick Scott.
Lokalnie na Florydzie zaraziło się wirusem Zika około 250 osób, a ponad 980 mieszkańców złapało infekcję podczas podróży. Wirus jest szczególnie groźny dla kobiet w ciąży – udowodniono, że może prowadzić do powikłań u płodu, w tym mikrocefalii.
(łd)