Zdaniem lekarza o legalizacji pochodnych marihuany sativa nie powinno decydować wyłącznie grono posłów, nie posiadając odpowiednich ekspertyz i wyników badań. – To jest kwestia m.in. Urzędu Rejestracji Leków, Agencji Oceny Technologii Medycznych, badań klinicznych. Przekracza to kompetencje samorządu lekarskiego, a nawet ministra zdrowia – tłumaczy szef NIL.
Ministerstwo Zdrowia w komunikacie poinformowało, że obecnie w Polsce możliwy jest dostęp do terapii z wykorzystaniem produktów leczniczych na bazie ziela konopi. Jednak jak dotąd Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych zarejestrował jeden lek na bazie marihuany. Jest to Sativex stosowany w stwardnieniu rozsianym. Jest on sprowadzany jedynie dla pacjentów indywidualnych w ramach procedury tzw. importu docelowego.
Lek wydawany jest na receptę i nie jest refundowany, gdyż – jak argumentuje resort – wyniki dostępnych badań w niewystarczającym stopniu udowadniają jego efektywność kliniczną w zarejestrowanych wskazaniach.
– Są to bardzo drogie preparaty i ci, którzy dostaną zgodę na sprowadzenie leku mają kłopot ze zdobyciem środków finansowych – przyznaje dr Hamankiewicz. – Trudno jednak oczekiwać, aby terapie bez jednoznacznych wyników badań naukowych były opłacane z pieniędzy publicznych – dodaje lekarz.
W ramach importu docelowego mogą być sprowadzane z zagranicy również inne produkty lecznicze na bazie ziela konopi indyjskich, które nie są dostępne w Polsce, a zostały zarejestrowane. Jednak aby lek sprowadzić trzeba przejść odpowiednią procedurę.
Najpierw lekarz prowadzący terapie pacjenta lub szpital w którym chory przebywa musi wystawić zapotrzebowanie na lek, które konsultant krajowy lub wojewódzki musi potwierdzić w ciągu 7 dni (jest ono ważne 60 dni od terminu jego wystawienia). Następnie wniosek musi rozpatrzeć Ministerstwo Zdrowia. Jak podkreśla resort jeśli zapotrzebowanie zostanie prawidłowo złożone procedura trwa ok. 3 dni. Jednak formalnie ministerstwo ma 21 dni na wydanie decyzji. Gdy pacjent otrzyma zgodę na sprowadzenie produktu leczniczego z zagranicy, poprzez ogólnodostępną aptekę składa zapotrzebowanie w hurtowni farmaceutycznej. Sprowadzenie do kraju produktu leczniczego z krajów Unii Europejskiej może potrwać od kilku dni do 3 tygodni. W przypadku produktów leczniczych zawierających substancje kontrolowane może trwać dłużej (ze względu na dodatkowe wymogi określone w przepisach regulujących obrót środkami kontrolowanymi).
Projekt legalizujący marihuanę w celach leczniczych złożył w Sejmie w połowie czerwca b.r. poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. Dwie inne propozycje zmiany prawa zaprezentowała wicemarszałek Wanda Nowicka i Klub SLD.
Wtedy też podczas spotkania obywatelskiego w Sejmie lekarze i pacjenci apelowali o ułatwienie dostępu do medycznej marihuany. Zapewniali, że jest ona bezpiecznym i skutecznym lekiem, pomocnym między innymi w terapii dzieci chorych na padaczkę lekooporną oraz w leczeniu bólu.
Jeszcze w połowie lipca marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z PO zapowiedziała, że prace nad ustawami mogą szybko ruszyć. Ostateczną decyzję uzależniła jednak od opinii Ministerstwa Zdrowia. Na razie nic nie wskazuje, że obecny minister udzieli aprobaty tej inicjatywie.
O legalizację marihuany chce zawalczyć Andrzej Dołecki ze Stowarzyszenia Wolne Konopie, który najprawdopodobniej już za tydzień zastąpi Janusza Palikota w Sejmie.