Przywódcy Unii Europejskiej ostro potępili Rosję za naloty w Syrii, ale tylko lekko zagrozili konsekwencjami. W dokumencie podsumowującym dyskusję pierwszego dnia szczytu w Brukseli, stanowisko liderów zostało złagodzone. Wykreślono bezpośrednie odniesienie do sankcji.
Rosja została skrytykowana za naloty i obarczona odpowiedzialnością za cierpienia ludności cywilnej. W tej sprawie była zgoda, ale w sprawie konkretnych działań już nie. Wprawdzie szef Rady Europejskiej Donald Tusk mówił przed spotkaniem, że atmosfera wokół Rosji jest „krytyczna, gorsza niż kiedykolwiek wcześniej”, ale nie wszyscy jednakowo oceniali sytuację. Z informacji Polskiego Radia wynika, że doszło do ostrej wymiany zdań między prezydentem Francji, a premierem Włoch. Matteo Renzi nie chciał się zgodzić na wzmiankę o sankcjach we wspólnym oświadczeniu, Francois Hollande nalegał. Ale w rezultacie fragment dotyczący groźby sankcji usunięto z dokumentu. „Nie ma jeszcze decyzji o sankcjach. Jest nadzieja na zaprzestanie bombardowań i deklaracja, że rozważymy wszystkie kroki, jeśli naloty będą kontynuowane” – relacjonował po spotkaniu Francois Hollande.
Ostre stanowisko w sprawie rosyjskich bombardowań w Syrii prezentowali przywódcy trzech krajów. Oprócz prezydenta Francji, także kanclerz Niemiec i premier Wielkiej Brytanii.
Beata Płomecka/Bruksela