Mieszkający w Detroit Amerykanin jest sympatykiem Państwa Islamskiego, a od pracującego pod przykrywką agenta FBI kupił granaty – pokazują opublikowane w poniedziałek dokumenty sądowe.
29-letni Sebastian Gregerson, znany też jako Abdurrahman Bin Mikaayl, cieszył się ponoć po zamachach terrorystycznych w Paryżu i Orlando. Sam gromadził arsenał, aby doprowadzić do podobnej tragedii. Miał już m.in. siedem karabinów, dwa karabiny AK-47, strzelbę, pistolety i tysiące sztuk amunicji. Po tym, jak kupił od agenta granaty, przeszukano jego mieszkanie.
Nie znaleziono niczego, co wskazywałoby na to, że Gregerson planował konkretny atak. Nie oskarżono go więc o terroryzm, choć śledztwo w tej sprawie cały czas trwa.
Mężczyzna znajduje się w areszcie bez możliwości wyjścia za kaucją. Za nielegalne posiadanie broni i przepisu na stworzenie ładunku wybuchowego grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
(dr)