W Sarbinowie właściciel kilkumiesięcznego psa rasy shih tzu pozostawił zwierzaka w aucie. Przy niedzielnym upale pies nie dał rady. Z osłabienia zdechł. Mimo, że ludzie starali się go uratować.
W niedzielę ok. 15.30 dyżurny posterunku w Mielnie dostał zgłoszenie o psie zamkniętym w samochodzie osobowym. Auto było zaparkowane przy ul. Nadmorskiej w Sarbinowie. Gdzie był właściciel (później się okazało, że jest z Człuchowa) Prawdopodobnie na plaży. Choć sam zainteresowany twierdził później, że „wyszedł na chwilę załatwić sprawy”. Policję zawiadomił przypadkowy przechodzień, który zauważył psa w zamkniętym samochodzie.
Na miejscu pojawił się patrol, weterynarz. Właściciela auta wciąż nie było. Zapadła wiec decyzja, by wybić szybę i dostać się do szczeniaka. Pies był wyraźnie osłabiony, ale jeszcze żył. Niestety, ostatecznie nie udało się go uratować. Prokurator zdecydował, by przeprowadzić sekcję zwłok. Właścicielowi psa grozi do dwóch lat więzienia za znęcanie się nad zwierzęciem. Sprawę prowadzi koszalińska policja. Jednocześnie policja apeluje do właścicieli czworonogów o rozsądek, by nie zostawiali nawet na tzw. chwilę psów w zamkniętym samochodzie.
mas (aip), Fot. Archiwum