Prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Szymon Kołecki tłumaczył, że wysyłając na Igrzyska do Rio Adriana Zielińskigo, związek uważał, że kontrole dopingowe sztangisty są zakończone. Dziś Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie poinformowała, że w przebadanych próbkach Adriana Zielińskiego wykryto niedozwolony środek dopingowy – nandrolon.
Szymon Kołecki na konferencji prasowej mówił, że PZPC nie miało świadomości, że próbki Adriana Zielińskiego nie były przebadane. Gdyby było inaczej, związek wnioskował by o niezwłoczne przeprowadzenie procedur sprawdzających – zaznaczał Kołecki dodając, że dzięki tym działaniom można by było przynajmniej uniknąć międzynarodowego skandalu.
Prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów zwrócił również uwagę, że Adrian Zieliński, podobnie jak jego brat Tomasz, u którego również wykryto nandrolon, ćwiczył indywidualnie, co nie do końca pozwalało kontrolować zawodnika. Decyzję związku o przyznaniu sztangiście takiego toku treningów Szymon Kołecki tłumaczył jego dotychczasowymi osiągnięciami sportowymi.
Szymon Kołecki podkreślał zarazem, że wobec sztangistów, którzy trenowali cały czas w kadrze, nie ma podejrzeń o stosowanie dopingu.
Do Rio oprócz braci Zielińskich i Bartłomieja Bonka polecieli jeszcze Patrycja Piechowiak i Arkadiusz Michalski.
Tomaszowi i Adrianowi Zielińskim grozi 4-letnia dyskwalifikacja.
Witold Banach / gaj