Rząd Hiszpanii zatwierdził środki mające zapobiec kolejnemu blakcoutowi podobnemu do tego, który pod koniec kwietnia pozbawił prądu niemal cały kraj – poinformowała we wtorek na konferencji prasowej ministra odpowiedzialna za hiszpańską energetykę Sara Aagesen.
Przyjęte środki mają na celu przede wszystkim inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE), w tym złagodzenie terminów na realizacje nowych projektów oraz zachęty do magazynowania energii – przekazała ministra ds. transformacji ekologicznej.
Zmiany mają również zagwarantować stabilność systemu przez wzmocnienie nadzoru nad rynkiem energii elektrycznej i kontroli napięcia w ramach krajowego regulatora (CNMC) i operatora sieci przesyłowej Red Electrica (REE).
W zeszłym tygodniu rząd przedstawił raport, według którego przyczyną awarii był skok napięcia. Spowodował on reakcję łańcuchową prowadzącą do przerwy w dostawach prądu w całej kontynentalnej Hiszpanii.
Jako głównego odpowiedzialnego za awarię raport wskazał REE, który miał błędnie rozplanować zapotrzebowanie na energię i wyrównanie wahań mocy. Aagesen obwiniła również krajowych producentów energii, którzy nie wsparli operatora w potrzebie.
W późniejszym oświadczeniu REE odrzucił te zarzuty, obarczając winą firmy energetyczne, które nie udzieliły pomocy w utrzymaniu odpowiedniego napięcia w systemie.
Wkrótce po awarii rząd odrzucił scenariusz zakładający cyberatak, a także hipotezę, że przyczyną blackoutu były odnawialne źródła energii, których rozwój socjalistyczny rząd wspiera. W Hiszpanii ponad 50 proc. wytwarzanej energii pochodzi z OZE.
Aagesen powtórzyła we wtorek, że wskazanie odpowiedzialnych za kwietniowy blackout – to zadanie dla sądów.
Przerwy w dostawie prądu, które miały miejsce 28 kwietnia w całej kontynentalnej Hiszpanii i sąsiedniej Portugalii, spowodowały chaos komunikacyjny w miastach, zatrzymanie pociągów i metra oraz odwołanie wydarzeń masowych.
Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ mal/