W sobotę, 14 czerwca, w całych Stanach Zjednoczonych odbędą się anty-trumpowskie protesty w ramach „No Kings Day”. Szereg demonstracji zaplanowano także w Nowym Jorku. W mieście odbędzie się ich co najmniej pięć – w tym jeden na Manhattanie, gdzie NYPD spodziewa się nawet „setek tysięcy” protestujących. Burmistrz Eric Adams zapowiedział w czwartek, że w Wielkim Jabłku nie będzie konieczne rozmieszczenie Gwardii Narodowej. „Damy radę” – zapewnił włodarz miasta Nowy Jork.
„Wyraźnie daliśmy do zrozumienia rządowi federalnemu, że wystarczyły trzy proste słowa: Damy radę” – powiedział Adams do reporterów w piątek.
Szefowa wydziału kontrterroryzmu NYPD Rebbeca Weiner zapewniła z kolei, że przy współpracy z rządem federalnym do miasta ściągnięto dobrze wyszkolonych funkcjonariuszy, wyspecjalizowanych w zabezpieczenia masowych demonstracji.
„Nasza komunikacja z partnerami federalnymi była bardzo jasna, że jesteśmy tam, aby pomóc w kontrolowaniu protestów, aby rząd federalny mógł robić to, co musi, podczas gdy my dbamy o bezpieczeństwo publiczne” – wyjaśniła Weiner.
Pierwszy protest w ramach akcji „No Kings Day” rozpocznie się o 12:30 po południu na Queensie. Kolejne grupy demonstrantów zbiorą się przed Uniwersytetem Columbia, na Staten Island oraz na Brooklynie o godz. 1:00 po południu. Następnie o 2:00 demonstranci zgromadzą się przy Bryant Park na Manhattanie. Jest to tylko kilka potencjalnie najliczniejszych protestów z co najmniej kilkunastu, które odbędą się w sobotę w Wielkim Jabłku. W całym stanie będzie ich kilkadziesiąt.
Red. JŁ