Szef KPRM Jan Grabiec, odnosząc się do środowego wystąpienia premiera Donalda Tuska w Sejmie dot. wniosku o wotum zaufania dla rządu, przekazał, że Tusk zawsze sam układa swoje wystąpienia niezależnie od podpowiedzi partnerów koalicyjnych. Jak dodał, w expose będzie plan działania na kolejne 2,5 roku.
W środę premier Donald Tusk przedstawi w Sejmie wniosek o wotum zaufania dla swojego rządu; po jego wystąpieniu odbędzie się debata i głosowanie. Propozycja szefa rządu to reakcja na przegraną kandydata KO Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, która ma umocnić koalicję rządową. W pierwszym wystąpieniu powyborczym Tusk podkreślił, że plan działania rządu przy nowym prezydencie „będzie wymagać jedności i odwagi od całej Koalicji 15 października”.
Podczas przewidzianego na poniedziałkowy wieczór kolejnego spotkania liderów koalicji, w którym ostatnio udział wzięli – oprócz premiera – marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050), wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Nowa Lewica) oraz wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Tusk ma przedstawić szkic swojego expose, nad którym koalicjanci mają wspólnie pracować.
W poniedziałek w TVN24 Grabiec był pytany, czy podczas spotkania liderów premier będzie konsultował swoje środowe przemówienie z innymi klubami. Szef KPRM podkreślił, że „premier ma to do siebie, że nigdy do końca nie wiemy, z czym wyjdzie podczas wystąpienia”. Jak dodał, Tusk „zawsze sam układa swoje wystąpienia niezależnie od podpowiedzi współpracowników czy partnerów koalicyjnych”. Jak mówił, w expose znajdzie się plan działania rządu na kolejne 2,5 roku. Ocenił, że jest to „stosunkowo długi czas bez wstrząsów wyborczych”.
Zapytany, czy pojawi się funkcja rzecznika rządu, Grabiec odparł, że jest to „decyzja premiera”. Przekazał jednocześnie, że pojawiły się już kandydatury na to stanowisko. „Myślę, że w najbliższych dniach premier będzie rozmawiał z kandydatami do różnych funkcji i ministerialnych, i funkcji rzecznika” – dodał minister. Według niego, rzecznikiem rządu zostanie polityk „z krwi i kości, ktoś kto rzeczywiście wpływa na decyzje i jest przy ich wypracowywaniu”.
Pytany, co KO zrobi z apelami o ponowne przeliczenie głosów z drugiej tury wyborów prezydenckich, które są związane z medialnymi doniesieniami ws. kontrowersji dot. liczenia głosów w niektórych komisjach, Grabiec zaznaczył, że Polska posiada „funkcjonujące 30 lat procedury wyborcze”. Jak dodał, mimo modyfikacji w kodeksie wyborczym w ciągu 8 lat rządów PiS, „trzon tego systemu jest stabilny”. Podkreślił jednak, że „byłoby dobrze”, gdyby PKW odniosła się do formułowanych zarzutów w sprawozdaniu do Sądu Najwyższego i objęła w nim analizę zgłaszanych do PKW przypadków naruszeń.
Jak mówił, komitet wyborczy kandydata KO Rafała Trzaskowskiego i struktury Platformy Obywatelskiej prowadzą „od kilku dni bardzo intensywną pracę”. Tłumaczył, że we wszystkich komisjach w Polsce, gdzie zgłaszane są nieprawidłowości, zbierane są oświadczenia weryfikowane z oficjalnymi protokołami. Jak przekazał, w każdym przypadku, w którym „stwierdzimy podejrzenie wypaczenia wyniku wyborczego woli wyborców, będą składane w tej sprawie wnioski do Sądu Najwyższego”.
„Wydaje się czymś oczywistym, że Sąd Najwyższy w trosce o wiarygodność systemu wyborczego, o transparentność, przejrzystość, powinien zlecić przeliczenie tych głosów w miejscach, gdzie są wątpliwości” – ocenił.
Media od kilku dni informują o kontrowersjach związanych z liczeniem głosów w niektórych komisjach podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. Jednym z takich przypadków jest sytuacja w obwodowej komisji wyborczej nr 95 przy ul. Stawowej w Krakowie, gdzie odwrotnie przypisano głosy oddane w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. Według doniesień mediów, do nieprawidłowości mogło dojść w kilkunastu innych komisjach.
Do Sądu Najwyższego wpłynęło dotąd 28 protestów przeciwko wyborowi prezydenta. Termin na składanie protestów upływa 16 czerwca. Pierwsze dwa protesty we wtorek rozpatrzy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. (PAP)