Po niemal dekadzie od wrzucenia listu w butelce do oceanu wiadomość została odnaleziona przez 11-latkę z Michigan podczas jej wspólnych wakacji z rodzicami na Florydzie. Butelkę wyrzuciły na plażę fale. Początkowo dziewczynka myślała, że to śmieć, ale po bliższym przyjrzeniu się zauważyła, że w środku znajduje się kartka. Mama 11-latki wysłała następnie SMS pod numer, który pozostawiono w notatce.
11-letnia Josie Law z Howell w Michigan natrafiła na list w butelce podczas spaceru z rodzicami na plaży na Anna Maria Island w Słonecznym Stanie. Z początku myślała, że to zwykły śmieć wyrzucony przez ocean, ale potem zauważyła, że w środku znajduje się kartka z wiadomością.
„Cześć wszystkim, którzy to znaleźli. Będziecie szczęśliwi, że udało wam się to odnaleźć. Dlaczego? Bo możecie mnie poznać dzięki temu numerowi” – napisano w notatce. Pod wiadomością wypisano numer telefonu.
Mama 11-letniej Josie, Paris Hoisington, zdecydowała się skontaktować z nadawcą listu w butelce, wysyłając SMS pod pozostawiony numer. Ten był nadal aktywny – należy do 21-latki z Hawajów, która w rozmowie z mediami ujawniła, że butelkę wrzuciła do oceanu razem z młodszym bratem w 2018 roku. Mieli wówczas 13 i 8 lat.
„To było super fajne dowiedzieć się, że nasza butelka trafiła aż na Florydę i że w końcu się do nas zwrócili. Zdecydowanie nie spodziewałam się, że tak się stanie” – powiedziała młoda kobieta.
Obie strony były zaskoczone, że butelka dotarła na Florydę aż z Hawajów, pokonując co najmniej jeden kontynent na swojej drodze. Meteorolog Bobby Deskins potwierdził, że choć to mało prawdopodobne, wiadomość mogła dotrzeć z Pacyfiku przez południowy Atlantyk aż na wybrzeże Słonecznego stanu.
Jak wyjaśnił Deskins – prądy morskie mogły poprowadzić butelkę z Hawajów wzdłuż zachodniego wybrzeża USA, aż trafiła na Filipiny. Stamtąd wiadomość popłynęła z powrotem ku zachodniemu wybrzeżu Ameryk, a następnie wpłynęła na Atlantyk „pod” Ameryką Południową, a potem na Karaiby – „odbijając” się wcześniej od zachodniego wybrzeża Afryki.
Red. JŁ