Polska wygrała z Mołdawią 2:0 (1:0) w towarzyskim meczu piłkarskim. Bramki na Stadionie Śląskim w Chorzowie zdobyli Matty Cash i Bartosz Slisz, a oficjalnie z reprezentacją pożegnał się Kamil Grosicki, który zagrał po raz 95. w kadrze narodowej.
Polska – Mołdawia 2:0 (1:0).
Bramki: Matty Cash (30), Bartosz Slisz (88).
Sędzia: David Dickinson (Szkocja). Widzów: 36 tys.
Polska: Marcin Bułka – Mateusz Skrzypczak, Jan Bednarek (46. Sebastian Walukiewicz), Jakub Kiwior – Matty Cash (60. Przemysław Frankowski), Sebastian Szymański (46. Mateusz Bogusz), Bartosz Slisz, Jakub Moder, Nicola Zalewski (60. Jakub Kamiński) – Adam Buksa (74. Krzysztof Piątek), Kamil Grosicki (32. Karol Świderski).
Mołdawia: Cristian Avram – Veaceslav Posmac, Vladyslav Baboglo, Victor Mudrac – Maxim Cojocaru (78. Sergiu Perciun), Mihail Caimacov (86. Vitalie Damascan), Vadim Rata (78. Victor Stina), Nikita Motpan (59. Sergiu Platica), Artur Ionita (65. Stefan Bonisteanu), Oleg Reabciuk – Ion Nicolaescu (65. Virgiliu Postalachi).
Mecz z Mołdawią na Stadionie Śląskim miał być sprawdzianem dla piłkarzy Michała Probierza przed wyjazdowym spotkaniem eliminacji mistrzostw świata z Finlandią 10 czerwca.
Reprezentacja, którą prowadzi trener Serghei Clescenco, zajmuje w rankingu FIFA bardzo odległe miejsce, obecnie 154., ale dwa lata temu dała się Polakom mocno we znaki. W czerwcu 2023 roku wygrała u siebie z prowadzoną wtedy przez Fernando Santosa drużyną 3:2, a cztery miesiące później zremisowała w Warszawie 1:1, gdy selekcjonerem gospodarzy był już Probierz.
W piątkowy wieczór po raz 95. i ostatni w kadrze narodowej zagrał Grosicki. Zgodnie z zapowiedziami selekcjonera, doświadczony piłkarz Pogoni Szczecin, który 8 czerwca skończy 37 lat, wybiegł w podstawowym składzie i w roli kapitana, a boisko opuścił jeszcze w trakcie pierwszej połowy.
W bramce całe spotkanie rozegrał Marcin Bułka, a debiut zaliczył obrońca Jagiellonii Mateusz Skrzypczak. Zabrakło natomiast lekko kontuzjowanego Piotra Zielińskiego, który wciąż czeka na swój setny występ (ma 99, w marcowych meczach eliminacji MŚ pauzował z powodu urazu).
Już wcześniej było wiadomo, że na czerwcowym zgrupowaniu nie będzie najlepszego strzelca w historii reprezentacji Roberta Lewandowskiego. Napastnik Barcelony tłumaczył, że potrzebuje odpoczynku po ciężkim sezonie ligowym. W piątek stawił się jednak w Chorzowie, aby uczestniczyć – w towarzyskiej roli – w piłkarskim pożegnaniu Grosickiego.
Od początku spotkania biało-czerwoni ruszyli do ataków. Bliscy zdobycia bramki byli m.in. Jakub Moder oraz Sebastian Szymański, który w 21. minucie – po świetnej akcji i podaniu Grosickiego – popisał się mocnym strzałem z dystansu. Bramkarz Cristian Avram zdołał jednak odbić piłkę.
W 30. minucie, po niedokładnym wybiciu Avrama i błędach w defensywie gości, ładnym strzałem popisał się Matty Cash. Piłka wpadła do siatki tuż obok słupka.
Kibice zaczęli świętować, a po chwili wrzawa zrobiła się jeszcze większa. Swój występ zakończył bowiem Grosicki, którego zmienił Karol Świderski. Koledzy z reprezentacji i członkowie sztabu szkoleniowego zrobili dla bohatera wieczoru specjalny szpaler, fani zgotowali owację na stojąco, a przy końcowej linii na wzruszonego zawodnika czekała jego rodzina.
Opaskę kapitana po Grosickim przejął Jan Bednarek, ale na krótko. Obrońca Southampton FC został w przerwie zmieniony i w drugiej połowie kapitanem był już Świderski, czyli… trzeci zawodnik pełniący w piątkowy wieczór tę funkcję.
Po przerwie gospodarze wciąż mieli przewagę, ale ich ataki nie były intensywne. Spotkanie toczyło się w coraz wolniejszym tempie. Probierz dokonywał kolejnych zmian, oszczędzając czołowych piłkarzy na mecz z Finami.
Na drugą połowę nie wybiegli już wspomniany Bednarek i Sebastian Szymański, a po godzinie gry odpocząć mogli Cash i Nicola Zalewski, z którym Mołdawianie mieli wcześniej sporo problemów.
W 65. minucie nieco zaspała polska defensywa, jednak nie wykorzystał tego wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Virgiliu Postalachi, który w dogodnej okazji trafił wprost w Bułkę.
Kilka groźniejszych akcji gości i uwagi ze strony Probierza sprawiły, że w końcówce meczu polscy piłkarze podkręcili tempo. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
W 85. minucie, po podaniu Krzysztofa Piątka, w dogodnej sytuacji znalazł się Jakub Kamiński, ale jego strzał obronił Avram.
Trzy minuty później golkiper reprezentacji Mołdawii nie miał jednak nic do powiedzenia po bardzo precyzyjnym strzale z dystansu Bartosza Slisza. Ładny gol na 2:0 wynagrodził kibicom niemrawą drugą połowę i sprawił, że kadra Probierza w dobrych humorach przystąpi do wtorkowego, znacznie ważniejszego meczu z Finlandią.
Biało-czerwoni pozostaną jeszcze dwa dni na Śląsku. Do Helsinek wylecą w niedzielę w godzinach popołudniowych. (PAP)
Probierz: martwią mnie urazy Bednarka i Szymańskiego
Po towarzyskim meczu z Mołdawią selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Michał Probierz był zmartwiony urazami dwóch biało-czerwonych. Chodzi o Jana Bednarka i Sebastiana Szymańskiego, którzy z tego powodu nie wyszli na boisko po przerwie.
„Wierzę jednak, że przeciwko Finlandii zagra Piotr Zieliński oraz wspomniana dwójka” – powiedział Probierz.
Na Stadionie Śląskim w Chorzowie Polacy wygrali 2:0, a mecz był sprawdzianem przed wyjazdowym spotkaniem eliminacji mistrzostw świata z Finlandią 10 czerwca.
Selekcjoner przyznał, że jest zadowolony z fragmentów gry swoich podopiecznych. Jednak rywale w drugiej połowie za łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich, a jego gracze za mało oddawali strzałów z dystansu.
Probierz podkreślił, że jego gracze mogli „zamknąć” mecz już w pierwszej połowie.
Biało-czerwoni pozostaną jeszcze dwa dni na Śląsku. Do Helsinek wylecą w niedzielę w godzinach popołudniowych.
Z kolei trener piłkarskiej reprezentacji Mołdawii Serghei Clescenco ocenił, że przegrana 0:2 to „poprawny wynik”.
„W drugiej połowie stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, aby doprowadzić do remisu. Nie udało się jednak” – powiedział.
Dodał, że pierwsza połowa co prawda nie wyszła jego podopiecznym, ale po przerwie gra Mołdawii mogła się podobać: „Mamy przed sobą przyszłość” – dodał.
Rafał Czerkawski (PAP)