11.6 C
Chicago
sobota, 31 maja, 2025

Ostatnia prosta kampanii Trzaskowskiego pod znakiem piwa z Mentzenem i debaty bez kandydata

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

www.strony.us - Strony Internetowe, Strony Internetowe Chicago Floryda, Pozycjonowanie, Pozycjonowanie stronwww, Pozycjonowanie Stron Chicago Floryda, Reklama Chicago

Ostatnie dni kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego upłynęły pod znakiem fali komentarzy po piwie ze Sławomirem Mentzenem. Po raz kolejny wróciła też kwestia Końskich, gdzie w środę miała odbyć się debata organizowana przez TV Republika – w tym czasie Trzaskowski odpowiadał na pytania, ale osób zebranych na wiecu w Kaliszu.

To była wyjątkowo długa kampania wyborcza – choć formalnie ruszyła 15 stycznia, już jesienią ub.r. kandydaci jeździli po Polsce. W grudniu w Gliwicach Trzaskowski zaprezentował swoją wizję prezydentury i główne osie programu. W toku kampanii próbował rozszerzyć swój elektorat, kierując przekaz do centrowych, a także bardziej konserwatywnych wyborców.
W rozmowie z PAP wchodząca w skład sztabu Trzaskowskiego rzeczniczka KO Dorota Łoboda przyznała, że kampania była bardzo intensywna. „Na początku wszyscy narzekali, że jest nudna, ale od debaty w Końskich (11 kwietnia) nabrała rozpędu. No i to była zdecydowanie kampania debat. Nigdy nie było aż tylu debat i z tak olbrzymią oglądalnością” – podkreśliła. Dodała, że zarówno koalicja 15 października, jak i obecna opozycja zdają sobie sprawę ze stawki tych wyborów, co sprawia, że „emocje sięgają zenitu”.
Debata w Końskich początkowo była planowana jako starcie „jeden na jeden” Trzaskowskiego i Nawrockiego. Wbrew tym planom do Końskich zjechali inni kandydaci, a przed właściwą debatą odbyła się też inna – mediów o profilu prawicowym na miejskim rynku w Końskich z udziałem pięciorga kandydatów, w tym Nawrockiego, ale bez Trzaskowskiego. Pod adresem Trzaskowskiego padły zarzuty o chęć wykluczenia pozostałych kandydatów z debaty w publicznej telewizji. Były też wątpliwości co do tego, kto wydarzenie organizował i kto za nie zapłacił. Finalnie sztab Trzaskowskiego zapewnił, że był organizatorem i ponosi wszystkie koszty, a TVP oświadczyła, że jej jedynym kosztem było wynagrodzenie prowadzącej i wydawcy.
Końskie powróciły również na ostatniej prostej kampanii – to właśnie tam, w środę 28 maja, Telewizja Republika chciała zorganizować drugą i ostatnią debatę „jeden na jeden”, w której swój udział potwierdził jedynie Karol Nawrocki. Z informacji przekazanych przez sztab Trzaskowskiego wynikało, że o godz. 19.30, czyli pół godziny przed planowanym rozpoczęciem debaty, będzie on na wiecu w oddalonym o 200 km od Końskich Kaliszu. Ostatecznie podczas gdy Nawrocki odpowiadał na pytania w Końskich, Trzaskowski odpowiadał na pytania osób zebranych na wiecu w Kaliszu. „Inni chełpią się ustawkami, a my nie będziemy robili ustawek” – stwierdził.
Tuż przed I turą kampanię zdominowała kwestia możliwej próby ingerencji w wybory poprzez zagraniczne finansowanie reklam politycznych na Facebooku. Poinformowała o tym Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK); powiadomiono też ABW. Według Wirtualnej Polski za reklamami promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów – Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena (Konfederacja) – stał pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja. Portal podkreślił, że prezesem fundacji jest człowiek, który był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej.
„To, że Rosjanie będą ingerować w naszą kampanię było od samego początku oczywiste” – mówił wówczas Trzaskowski. Dzień później szefowa jego sztabu Wioletta Paprocka powiadomiła, że trwa masowa akcja dezinformacji wyborczej skierowanej przeciwko Trzaskowskiemu z wykorzystaniem systemów SMS operatorów telefonicznych. Podczas gdy Trzaskowski tłumaczył, że koncentruje się na swojej kampanii organizowanej przez sztab i finansowanej przez jego komitet wyborczy, a „o akcję reklam politycznych na Facebooku trzeba pytać jej organizatorów”, PiS złożyło w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Nowe tempo kampanii prezydenckiej nadały wyniki I tury, w której różnica głosów między Trzaskowskim a Nawrockim okazała się niewielka (31,36 proc. kontra 29,54 proc.), zaś dobry trzeci i czwarty wynik uzyskali kandydaci skrajnej prawicy – lider Konfederacji Sławomir Mentzen (14,81 proc.) oraz wykluczony z Konfederacji europoseł Grzegorz Braun (6,34 proc.). Tym samym na kilka dni Mentzen stał się „rozgrywającym” w kampanii. Nie tylko zaprosił dwóch kandydatów na rozmowy na swoim kanale na YouTube, ale również zaproponował im podpisanie deklaracji programowej.
Choć Trzaskowski zgodził się z politykiem Konfederacji w sprawie czterech z łącznie ośmiu postulatów – chodziło o podatki, obrót gotówkowy, dostęp do broni i wysłanie żołnierzy na terytorium Ukrainy – w przeciwieństwie do Nawrockiego deklaracji nie podpisał. Szerokim echem odbiło się za to późniejsze wypicie piwa z Mentzenem, z propozycją którego – jak relacjonował Mentzen – miał wyjść sztab Trzaskowskiego.
„Właściwie całą merytorykę spotkań przykryło właśnie to jedno piwo – ono pokazało, że Trzaskowski jest otwarty na inne środowiska, a o to właśnie chodziło. (…) Cała akcja była świetnie przemyślanym zabiegiem. Mentzen też chyba dał się trochę zaskoczyć tą sytuacją, nie miał nad nią do końca kontroli, o czym świadczyły późniejsze komentarze polityków Konfederacji” – wskazał w rozmowie z PAP socjolog Wojciech Rafałowski z UW.
Łoboda pytana, czy „piwo z Mentzenem” może zniechęcić część elektoratu Trzaskowskiego, m.in. ze względu na wypowiedzi polityka Konfederacji nt. aborcji po gwałcie, zaznaczyła, że „kobiety w Polsce doskonale wiedzą, który polityk stoi po ich stronie, a który jest ich wrogiem”.
„Karol Nawrocki nie tylko wypowiadał się jasno, że nie podpisze żadnej ustawy liberalizującej prawo aborcyjne, ale również wiemy o jego doświadczeniu życiowym, kontaktach z osobami skazanymi za porwania kobiet, z sutenerami. Teraz ta historia, która się pojawiła, że być może sam był zamieszany we wspieranie osób, które czerpią zysk z prostytucji. A z drugiej strony mamy Rafała Trzaskowskiego, który w Warszawie wprowadził szereg rozwiązań korzystnych dla kobiet i deklaruje jasno, że jest po ich stronie i że podpisze ustawy liberalizujące dostęp do aborcji” – przekonywała posłanka.
Dzień przed rozmową Trzaskowskiego z Mentzenem odbyła się pierwsza i ostatnia debata „jeden na jeden” kandydata KO z Nawrockim polegająca na wzajemnym zadawaniu sobie pytań. Obaj kandydaci wielokrotnie zarzucali sobie kłamstwa. „Nie widać było wielkich rozbieżności programowych. Jedna i druga strona walczyła o wiarygodność w głoszeniu tez, które generalnie mają powszechne poparcie” – uważa Rafałowski. Również po debacie, zamiast kwestii programowych, politycy dyskutowali głównie na temat woreczka nikotynowego, który zażył Nawrocki.
W ostatni przedwyborczy weekend obaj kandydaci wzięli natomiast udział w stołecznych marszach, które miały zmobilizować wyborców. Wśród uczestników marszu Trzaskowskiego był prezydent elekt Rumunii Nicusor Dan, koalicjanci, w tym b. prezydenccy kandydaci Szymon Hołownia oraz Magdalena Biejat, oraz premier Donald Tusk. Szef polskiego rządu, który w kampanii pojawiał się sporadycznie, po I turze wyborów udzielił trzech wywiadów w trzech głównych telewizjach informacyjnych, w których m.in. przestrzegał przed głosowaniem na Nawrockiego.
Wprost poparcia żadnemu kandydatowi nie przekazał za to Sławomir Mentzen. Choć w swoim środowym filmie przyznał, że nie widzi „absolutnie żadnego powodu, żeby głosować na Rafała Trzaskowskiego”, to do swoich wyborców zaapelował o to, by zagłosowali tak, jak mówi im sumienie.(PAP)

sno/ kmz/ par/ mhr/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"