51-latek został zastrzelony w Arizonie podczas prac ogrodowych. Właściciel posesji, na której doszło do zdarzenia, twierdzi, że… pomylił ogrodnika z włamywaczem. 28-latek został aresztowany i oskarżony o zabójstwo II stopnia.
51-letni Manuel Vega Lopez zginął 19 maja 2025 r. przed domem w Gilbert w Arizonie. Lopez został zatrudniony przez właściciela posesji – 28-letniego Wyatta Forda – do przycięcia drzew w ogrodzie.
Ford śmiertelnie postrzelił Lopeza, co później tłumaczył… pomyłką. 28-latek zeznał, że uznał ogrodnika za włamywacza. Stwierdził, że 51-latek podjechał pod jego dom samochodem podobnym do tego, jakim miał rzekomo poruszać się mężczyzna, który kilka dni wcześniej włamał się do jego przyczepy kempingowej.
Zeznania Forda są co najmniej wątpliwe, gdyż 28-latek widział swojego ogrodnika przed rozpoczęciem prac. Lopez pojawił się w jego domu dwa dni wcześniej, aby omówić szczegóły usługi.
Według innej wersji Ford miał zastrzelić Lopeza po kłótni. Sąsiad 28-latka – Charles Podratz – relacjonował, że po zdarzeniu Ford wpadł w „histerię” i „zaczął płakać”. Podratz był także pierwszą z osób postronnych, która pojawiła się na miejscu strzelaniny. Sąsiad próbował udzielić pomocy ciężko postrzelonemu Lopezowi, ale bez skutku.
Policja nadal prowadzi śledztwa w sprawie zdarzenia.
Red. JŁ
