29 C
Chicago
niedziela, 22 czerwca, 2025

Kawalerka Nawrockiego: Kapiszon czy petarda? „To nie gamechanger”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Politycy PiS, z którymi rozmawiała PAP ocenili, że sprawa mieszkania popieranego przez ugrupowanie kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego to nie gamechanger. Karol przekazał mieszkanie na cele charytatywne, dla nas sprawa jest zamknięta; cała sytuacja scementowała frakcje w PiS – przekonywali.

Portal Onet kilka dni temu ujawnił, że kandydat na prezydenta popierany przez PiS, a zarazem prezes IPN Karol Nawrocki, wbrew deklaracji z debaty prezydenckiej w „Super Expresie”, jest właścicielem dwóch mieszkań – a nie jednego. Poza mieszkaniem, w którym mieszka wraz z rodziną, posiada również kawalerkę w Gdańsku. Później portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. – ówczesny właściciel kawalerki – przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia. „Nie ulega wątpliwości, że w tej chwili Nawrocki panem Jerzym się nie opiekuje ani mu nie pomaga. Ustaliliśmy, że mężczyzna został umieszczony w jednym z państwowych DPS-ów w Gdańsku i to pracownicy tej placówki się nim zajmują” – przekazał Onet.

 

W piątek portal Interia opublikował dokument z 10 sierpnia 2021 r., z którego wynika, że Nawrocki zobowiązał się do dożywotniej opieki nad Jerzym Ż. Pod pismem widnieją dwa odręczne podpisy – Karola Nawrockiego i Jerzego Ż. „Ja niżej podpisany Karol Nawrocki oświadczam, iż zobowiązałem się do dożywotniego utrzymania Jerzego Ż. poprzez dostarczenie mu wyżywienia, ubrania, mieszkania położonego w Gdańsku przy ul. (…), światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie oraz sprawienia własnym kosztem pogrzebu odpowiadającego zwyczajom miejscowym” – cytuje dokument Interia.

 

„Ten dokument, który opublikowała Interia, to ostateczny dowód na to, że służby specjalne zaangażowały się w tę sprawę. Ten dokument najprawdopodobniej był spisany na potrzeby różnego rodzaju postępowań prowadzonych przez instytucje czy służby, ale nie jest to prawne zobowiązanie. Prawdopodobnie był spisany na potrzebę ankiety w ABW o dostęp do dokumentów ściśle tajnych” – powiedział PAP jeden z polityków PiS.

 

W poniedziałek szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk Rafał Syrysko w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych zapewnił, że ABW na żadnym etapie i w żadnej formie nie angażowała się i nie angażuje w przebieg kampanii wyborczej po stronie bądź przeciw któremukolwiek z kandydatów. Szef ABW podkreślił też, że tego typu informacje narażają imię służby i funkcjonariuszy ABW „na szwank” i w związku z tym planuje podjęcie „stosowanych środków prawnych”.

 

Inny z polityków PiS dodał, że sytuacja nie jest łatwa, ale „nie jest to też jakiś gamechanger czy nokaut”. „Druga strona narzuciła pewną narrację w mediach, ale kiedy następuje zderzenie z faktami, to wszystko zaczyna wyglądać zupełnie inaczej” – przekonywał jeden z polityków PiS.

 

Inny z działaczy, pytany – jak cała sytuacja odbiła się na nastrojach w PiS – ocenił, że „informacje medialne, które napływają ws. tego mieszkania nie są jakieś ultra miażdżące”. „Nastroje są raczej bojowe w partii. Wszyscy zdają sobie sprawę, że to był ciężki atak i trudne chwile w kampanii, ale jest przekonanie, że najgorsze mamy za sobą i idziemy na zwycięstwo” – mówił.

 

Co ciekawe, rozmówca przyznał, że „atak na Nawrockiego” jeszcze bardziej scementował frakcje wewnątrz PiS. „Jest jedność, jedni wrzucają filmiki na social media popierające Karola, inni tropią działki Szymona Hołowni, czy alarmują ws. prób reprywatyzacji w Warszawie zarządzanej przez Rafała Trzaskowskiego” – mówił jeden z polityków.

 

Politycy PiS zaznaczają, że dobrze, że sprawa mieszkania wypłynęła teraz, a nie tuż przed drugą turą wyborów. „Pytanie czy aż tak źle jest z kampanią Trzaskowskiego, że odpalili to teraz, czy coś jeszcze wymyślili i czekają” – mówił jeden z posłów PiS.

 

„Generalnie Karol nie ma nic na sumieniu, ale można się jeszcze spodziewać jakiejś produkcji fałszywych dokumentów, które miałby w niego uderzyć” – dodał inny z działaczy.

 

Posłowie PiS zbliżeni do sztabu wyborczego ocenili jednak, że sytuacja nie wygląda źle. „Karol oddał mieszkanie na cele charytatywne i dla nas sprawa jest zamknięta” – powiedział jeden z polityków.

 

Nawrocki we wtorek opublikował w internecie złożone przez niego jako prezesa IPN oświadczenie majątkowe, w którym wymienił dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną, oraz 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki.

 

Zdaniem Nawrockiego nabycie przez niego kawalerki „dokonało się w pełni zgodnie z prawem”. We wtorek w internetowym programie Bogdana Rymanowskiego mówił, że kwestia pomocy udzielanej przez niego Jerzemu Ż. i nabycie mieszkania to oddzielne sprawy. Oświadczył, że w kwestii mieszkania nie ma sobie nic do zarzucenia.

 

Poseł PiS Przemysław Czarnek tłumaczył, że Jerzy Ż. wykupił od miasta na własność mieszkanie komunalne, w którym mieszkał, z bonifikatą, za 10 proc. wartości, za pieniądze, które pożyczył mu Nawrocki. Podkreślił też, że – pomimo twierdzeń Onetu – w żadnym urzędowym dokumencie nie ma mowy o zawarciu tzw. umowy dożywocia. Poseł PiS dodał, że w 2012 r. Nawrocki i jego żona zawarli z panem Jerzym umowę dotyczącą zobowiązania się do kupna mieszkania mężczyzny nie później niż do końca marca 2017 r. Jak dodał, w księgach wieczystych widnieje umowa sprzedaży mieszkania oraz akt notarialny z 6 marca 2017 roku, które potwierdzają, że Jerzy Ż. sprzedał Nawrockiemu i jego żonie mieszkanie za 120 tys. zł.

 

W środę Nawrocki poinformował, że przekaże kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. (PAP)

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"