Matka z Teksasu została aresztowana po przyniesieniu na imprezę w szkole podstawowej galaretek, które zawierały alkohol. Dzieci, które spożyły żelatynowe przekąski, skarżyły się na ból brzucha, wymioty i ból głowy. Kobieta twierdzi, że kupiła słodycze od sprzedawcy na Facebooku i nie miała pojęcia, że w ich składzie jest alkohol.
Do zdarzenia doszło podczas imprezy świątecznej w szkole podstawowej w teksańskiej miejscowości Tyler. 33-letnia Isabel Bernal – matka jednego z uczniów – przyniosła wówczas do szkoły desery żelatynowe, które wcześniej miała zakupić na Facebook Marketplace.
Po spożyciu galaretek piętnaścioro dzieci poskarżyło się nauczycielom na złe samopoczucie – m.in. nudności oraz ból głowy i brzucha. Po przyjrzeniu się przekąskom, które przyniosła na imprezę Bernal, nauczyciele wyczuli wyraźną woń alkoholu. Później okazało się, że były to „żelatynowe szoty”, które składają się z wysokoprocentowego alkoholu w zagęszczonej formie galaretki.
Po tym, jak cała sprawa wyszła na jaw, Bernal została aresztowana. Kobieta wyjaśniła, że galaretki „rzeczywiście smakowały inaczej”, ale nie miała świadomości, że zawierają alkohol.
Wcześniej 33-latka cieszyła się w szkole nieposzlakowaną opinią wśród nauczycieli i innych rodziców, jako osoba, która bezinteresownie udzielała się w organizowanych tam wydarzeniach. Na korzyść kobiety przemawia także opinia śledczych, którzy stwierdzili, że matka nie miała możliwości zauważenia, że w galaretkach znajdował się alkohol.
33-latka trafiła do aresztu, z którego została następnie zwolniona po wpłaceniu kaucji w wysokości 75 tys. dolarów. W ramach środka zapobiegawczego kobiecie zakazano wstępu do szkoły w Tyler.
Red. JŁ