Podejrzany o atak na dwóch studentów DePaul w listopadzie ubiegłego roku pozostanie w areszcie. Tak zdecydował w czwartek sąd.
20-letni Adam Erkan za kratami będzie czekał na proces w sprawie dwóch przestępstw z nienawiści i pobicia w związku z atakiem z 6 listopada w chicagowskiej dzielnicy Lincoln Park. Prokuratorzy twierdzą, że Erkan był jedną z dwóch osób, które zaatakowały Maxa Longa i Michaela Kaminsky’ego przed centrum studenckim uniwersytetu. Long i Kaminsky trzymali znaki wyraźnie wspierające Izrael, kiedy podeszło do nich dwóch mężczyzn w czarnych maskach narciarskich.
Według Kaminsky’ego to, co zaczęło się od rozmowy, ostatecznie przerodziło się w przemoc. Podczas czwartkowej rozprawy wstępnej prokuratorzy powiedzieli, że Erkan, który nie jest studentem DePaul i nie mieszka w Lincoln Park, zaczął dzielić się swoimi poglądami, mówiąc, że Izrael niesłusznie okupuje Palestynę. Następnie zaatakował Kaminsky’ego, który na skutek odniesionych obrażeń musiał przejść operację nadgarstka. Z kolei Long doznał wstrząśnienia mózgu.
Do aresztu ma trafić także drugi z napastników, który nie usłyszał na razie zarzutów. Erkan jest studentem Triton College. Jego rodzina mieszka w New Jersey. Na czwartkowej rozprawie pojawił się ojciec Adama Erkana, który stanowczo stanął w obronie syna. Kolejną rozprawę Erkana wyznaczono na 22 kwietnia.
Atak miał miejsce parę miesięcy po tym, jak propalestyńscy studenci wznieśli obóz na kampusie DePaul. Do podobnych akcji doszło na innych kampusach w USA. Studenci wyzwali do zakończenia izraelskiego bombardowania Strefy Gazy w następstwie ataków Hamasu w Izraelu w październiku 2023 roku.
BK