Chociaż sąd skazał 48-letniego pedofila na karę dożywocia, w więzieniu i tak czekała go śmierć. Nieprzytomnego mężczyznę znaleziono w piątkowy poranek w celi zakładu karnego Mule Creek State Prison w Kalifornii. 48-latek zmarł krótko potem w szpitalu. Jego śmierć nastąpiła prawdopodobnie w wyniku zabójstwa, którego miał dokonać na nim 36-letni współwięzień.
W piątek, 4 kwietnia, ok. godz. 6:30 strażnicy więzienni zakładu karnego Mule Creek State Prison w Kalifornii znaleźli w jednej z cel nieprzytomnego Roberta E. Cole’a. 48-latek został niezwłocznie przetransportowany do szpitala, ale lekarzom nie udało się go uratować. W międzyczasie strażnicy przenieśli do „restrykcyjnego aresztu” 36-letniego Justina Welsha, który mieszkał z Cole’em we wspólnej celi.
Śledczy nadal badają przyczynę śmierci 48-latka. Wstępne ustalenia wskazują na morderstwo, którego miał dokonać na 48-latku Welsh. Dokładny powód zostanie wskazany jednak dopiero w opinii koronera, po sekcji zwłok.
W 2019 roku sąd skazał Cole’a na karę dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością warunkowego zwolnienia. 48-latkowi udowodniono liczne przypadki molestowania dzieci – w tym także nadużycia wobec małoletnich poniżej 10 roku życia.
Welsh natomiast odbywa karę 18 lat więzienia m.in. za przemoc domową. Prokuratura na razie nie zdecydowała o postawieniu zarzutów 36-latkowi w związku z piątkowym incydentem.
Red. JŁ