Departament Edukacji USA wszczął śledztwo wobec Departamentu Edukacji Kalifornii w związku z podejrzeniem naruszenia ustawy o prawach edukacyjnych rodziny (FERPA). Chodzi o nowe prawo stanowe, które zabrania szkołom ujawniania rodzicom „tożsamości płciowej” ich dzieci.
FERPA gwarantuje rodzicom dzieci dostęp do informacji nt. ich kształcenia. Zdaniem administracji Trumpa ustawa obejmuje także komunikację pomiędzy uczniami a nauczycielami – w tym te, które dotyczą ich zdrowia psychicznego i „tożsamości płciowej”.
Wobec tego istnieje podejrzenie, że nowe kalifornijskie prawo łamie federalne przepisy, zabraniając szkołom ujawniania „wrażliwych” informacji o uczniach ich rodzicom – w tym ich „tożsamości płciowej” i orientacji seksualnej.
Rzeczniczka gubernatora Gavina Newsoma, Elana Ross, odparła zarzuty władz federalnych twierdząc, że rodzice „nadal mają dostęp do danych edukacyjnych” ich dzieci. „Gdyby Departament Edukacji USA miał pełny skład personelu, byłoby to szybkie dochodzenie — wystarczyłoby przeczytać ustawę, którą podpisał gubernator” – dodała z przekąsem, nawiązując do masowych zwolnień w wielu urzędach federalnych oraz docelowej likwidacji Departamentu Edukacji.
Sekretarz edukacji Linda McMahon przestrzegła ponadto Gavina Newsoma, aby zaczął egzekwować przepist federalne, dotyczące udziału biologicznych mężczyzn w sportach kobiecych, na co Kalifornia ma nadal pozwalać.
Niewykluczone, że Newsom zastosuje się akurat do tych żądań władz federalnych, gdyż sam przyznał w rozmowie z Charliem Kirkiem, założycielem Turning Point USA, że rywalizacja mężczyzn w kategoriach kobiecych jest „głęboką niesprawiedliwością”.
Red. JŁ