Dwa lata temu sąd na Florydzie przyznał rodzinie 4-letniej wówczas dziewczynki 800 tys. dolarów odszkodowania z powodu poparzenia, jakie wywołał u dziecka zbyt gorący McNuggett zakupiony przez jej rodziców w drive-thru McDonald’s. Podobny werdykt wydał niedawno kalifornijski sąd, ale tym razem poszkodowany mężczyzna otrzymał aż 50 mln dolarów odszkodowania od sieci Starbucks za wydanie mu „wrzącej herbaty”, którą klient wylał następnie na swoje spodnie. Gorący płyn miał doprowadzić do „trwałego oszpecenia penisa” powoda.
Do zdarzenia doszło 8 lutego 2020 roku w drive-thru jednego z lokali sieci Starbucks. Michael Garcia – pracujący wówczas jako dostawca w firmie Postmates – przyjechał do kawiarni, aby odebrać dla klienta trzy herbaty „medicine ball” w rozmiarze venti. Zamówienie podano Garcii w tekturowym uchwycie, ale w trakcie odbioru napojów z okienka jeden z kubków wypadł z mocowania na kolana dostawcy. Pokrywka kubka zsunęła się, a gorąca ciecz zalała krocze mężczyzny.
W wyniku rozlania się napoju Garcia doznał poparzeń trzeciego stopnia penisa, pachwin i wewnętrznych części ud. Kancelaria Nicka Rowleya, który reprezentował dostawcę podczas procesu, poinformowała, że w konsekwencji przykrego wypadku ich klient przeszedł dwa przeszczepy skóry na przyrodzeniu w Grossman Burn Center i że do dzisiaj każdy kontakt z tym obszarem powoduje u niego ból.
Po dokładnej analizie materiałów z monitoringu lokalu adwokaci poszkodowanego wykazali, że w trakcie przygotowania zamówienia pracownik Starbucks nie zabezpieczył należycie jednego z wydanych Garcii napojów.
„Żadna suma pieniędzy nie cofnie katastrofalnej, trwałej szkody, której doznał, ale ten werdykt jest kluczowym krokiem w pociągnięciu Starbucks do odpowiedzialności za rażące lekceważenie bezpieczeństwa klientów i brak przyjęcia odpowiedzialności” – powiedział Rowley.
Sąd stanął po stronie Garcii, zasądzając na jego rzecz kwotę 50 milionów dolarów odszkodowania.
Zespół prawny Starbucksa zapowiedział złożenie apelacji od wyroku. Sieć nie zgadza się z decyzją ławy przysięgłych w całości – włącznie z zasądzoną kwotą odszkodowania, która zdaniem korporacji jest „nadmierna”.
„Współczujemy panu Garcii, ale nie zgadzamy się z decyzją ławy przysięgłych, że ponosimy winę za ten incydent, i uważamy, że przyznane odszkodowanie jest nadmierne” – oświadczyła firma.
Red. JŁ