Choć gubernator Ron DeSantis jeszcze niedawno dementował zamiar udziału swojej żony w wyborach na jego następcę, podczas ostatniej konferencji prasowej w Tampa zasugerował, że Casey DeSantis byłaby „lepszym kandydatem na to stanowisko”, niż Byron Donalds, którego popiera Donald Trump.
„Byron Donalds byłby naprawdę Wielkim i Potężnym Gubernatorem Florydy i jeśli zdecyduje się kandydować, będzie miał moje Całkowite i Pełne Poparcie. RUN, BYRON, RUN!” – napisał kilka dni temu Donald Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social (pisownia oryginalna).
Jego wybór skrytykował podczas konferencji prasowej w Tampa obecny gubernator Florydy Ron DeSantis. On sam nie może ubiegać się o kolejną reelekcję w 2026 roku, bo ograniczają go konstytucyjne obwarowania, ale stwierdził, że lepszym kandydatem niż Donalds, byłaby jego żona, Casey.
„Ludzie często pytają mnie o naszą wspaniałą pierwszą damę, która świetnie sprawdziła się w tej roli. Powiem wam, że ktoś taki jak ona poradziłby sobie lepiej niż ja” – stwierdził DeSantis. Gubernator chwalił żonę za „siłę charakteru i oddanie konserwatywnym zasadom”, twierdząc, że mogłaby wynieść jego osiągnięcia na „następny poziom”.
Nie dalej jak w zeszłym tygodniu DeSantis dementował, jakoby jego żona miała kandydować w następnych wyborach gubernatorskich, ale najwyraźniej wpis Trumpa sprowokował go do delikatnej zmiany kursu.
Rywalizacja pomiędzy DeSantisem a Trumpem trwa co najmniej od czasu, kiedy gubernator Florydy był rywalem prezydenta USA w republikańskich prawyborach w 2024 roku. DeSantis – główny rywal Trumpa – był przez miliardera wielokrotnie poniżany. Trump również wielokrotnie nazywał go pogardliwie „DeSanctimonious”. DeSantis z kolei stara się sprawić wrażenie sojusznika Trumpa, ale takiego, który nie da mu się łatwo podporządkować.
Red. JŁ