Funkcjonariusz amerykańskiego Urzędu Celnego i Ochrony Granic (CBP) został oskarżony o współpracę z La Línea – wiodącą frakcją kartelu z Juarez, złożoną w dużej mierze z byłych policjantów. 32-letni Manuel Perez miał pomagać kartelowi w przemycie narkotyków i migrantów do Stanów Zjednoczonych przez granicę w El Paso. Byłemu celnikowi grozi nawet dożywocie.
Od grudnia 2023 roku Manuel Perez z Kalifornii miał zarobić nawet 400 tys. dolarów na współpracy z kartelem z Juarez. Celnik miał bardzo proste zadanie – przymykać oko na przemyt ludzi i towarów na jego warcie. Według Biura Odpowiedzialności Zawodowej CBP – Perez miał otrzymywać 2,5 tys. dolarów za każdego migranta, którego przepuścił do USA w swoim rewirze.
Od listopada 2019 roku funkcjonariusz CBP miał uczestniczyć także w przemycie kokainy przez granicę z Meksykiem. Akta sprawy Pereza mówią o przypadku, kiedy osobiście pomagał w transporcie 8 kg narkotyku z El Paso do Luizjany i Karoliny Północnej. Z podsłuchów wiadomo, że przemytnicy mówili o „stuprocentowej gwarancji powodzenia” przemytu, dzięki „funkcjonariuszowi w ich kieszeni”.
Mec. Ruben Ortiz – adwokat Pereza – odrzucił prawdziwość zarzutów w imieniu swojego klienta. Stwierdził, że świadkowie, na zeznaniach których w dużej mierze opiera się akt oskarżenia, mogli kłamać, aby uzyskać względy w ich własnych sprawach.
Sędzia ocenił, że „bez wątpienia” istnieje ryzyko ucieczki Pereza, stąd byłemu celnikowi nie przysługuje prawo do opuszczenia aresztu za kaucją. Jeśli 32-latek zostanie uznany winnym kompletu zarzutów, grozi mu od 10 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.
Red. JŁ